The High Note (2020)
Oglądając "Na topie" nie mogłem opędzić się od wrażenia, że w początkowo twórcy chcieli nakręcić film o nastolatkach, pierwszej miłości i wkraczaniu w dorosłe życie. Potem jednak projektem zainteresowała się Dakota Johnson, która młoda wciąż jest, ale licealistki zagrać już by nie mogła, więc bohaterów postarzono zachowując niezmienioną strukturę.
Może wcale tak nie było, ale "Na topie" ewidentnie ma wszystkie elementy typowej komedii romantyczno-obyczajowej o nastolatkach. Główna bohaterka choć od lat już dorosła dopiero teraz odważy się spróbować być panią własnego losu. Po drodze spotka mężczyznę, w którym się oczywiście zakocha, ale którego będzie też chciała wykorzystać dla własnych zawodowych celów. Z tasiemca karmiącego się gwiazdą będzie musiała przepoczwarzyć się w coś nowego, niezależnego, świadomego swoich umiejętności.
Jak widać nie jest to film szczególnie oryginalny. Twórcy zdają sobie z tego sprawę i nie próbują na siłę robić czegoś innego. Zamiast tego skupili się na postaciach, które uczynili sympatycznymi i przyjaznymi w odbiorze. Główna bohaterka jest słodka i naiwna, ale nie cukierkowa, więc nie przyprawia o mdłości. Sympatię budzi również jej nowy ukochany, jak również gwiazda, która może i jest zepsuta, ale nie zatraciła się totalnie i potrafi być miła i przenikliwa.
Owszem narracyjnie film ma kilka mankamentów. Największym z nich jest traktowanie postaci drugoplanowych przedmiotowo. Pojawiają się i znikają, kiedy to twórcom odpowiada, co czasami rzuca się w oczy. Niemniej jednak jako całość "Na topie" miło mnie zaskoczyło. Było dużo przyjemniejsze niż się tego spodziewałem.
Ocena: 6
Może wcale tak nie było, ale "Na topie" ewidentnie ma wszystkie elementy typowej komedii romantyczno-obyczajowej o nastolatkach. Główna bohaterka choć od lat już dorosła dopiero teraz odważy się spróbować być panią własnego losu. Po drodze spotka mężczyznę, w którym się oczywiście zakocha, ale którego będzie też chciała wykorzystać dla własnych zawodowych celów. Z tasiemca karmiącego się gwiazdą będzie musiała przepoczwarzyć się w coś nowego, niezależnego, świadomego swoich umiejętności.
Jak widać nie jest to film szczególnie oryginalny. Twórcy zdają sobie z tego sprawę i nie próbują na siłę robić czegoś innego. Zamiast tego skupili się na postaciach, które uczynili sympatycznymi i przyjaznymi w odbiorze. Główna bohaterka jest słodka i naiwna, ale nie cukierkowa, więc nie przyprawia o mdłości. Sympatię budzi również jej nowy ukochany, jak również gwiazda, która może i jest zepsuta, ale nie zatraciła się totalnie i potrafi być miła i przenikliwa.
Owszem narracyjnie film ma kilka mankamentów. Największym z nich jest traktowanie postaci drugoplanowych przedmiotowo. Pojawiają się i znikają, kiedy to twórcom odpowiada, co czasami rzuca się w oczy. Niemniej jednak jako całość "Na topie" miło mnie zaskoczyło. Było dużo przyjemniejsze niż się tego spodziewałem.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz