Between Worlds (2018)

Na papierze "Powrót z zaświatów" brzmi jak jeden z tych bardziej pokręconych filmów z udziałem Nicolasa Cage'a. Oto młoda dziewczyna umiera w wyniku wypadku samochodowego. Jej matka posiada nieco perwersyjną moc przenikania do świata zmarłych (perwersyjną, ponieważ musi być przyduszana). Prosi o pomoc poznanego przed chwilą mężczyznę, by ją dusił, żeby mogła sprowadzić duszę córki z powrotem do ciała. Dziewczyna ożywa, ale wkrótce okazuje się, że to nie duch córki w ciele przebywa, lecz zmarłej żony mężczyzny...



Jaka szkoda, że producentem tego filmu nie był Elijah Wood. Przy takich filmach jak "Oślizgły dusiciel" czy "Mandy" udowodnił, że doskonale czuje absurd podobnych fabuł, akceptuje go i potrafi wykorzystać ku chwale całego projektu. Niestety osoby stojące za "Powrotem z zaświatów" w ogóle nie czuły klimatu i zamiast poddać się chaosowi dziwacznej historii, próbowały wcisnąć fabułę w mocno krępujący gorset typowego horroru. Zamiast w dziwaczne pomysły, w kontrastowanie bohaterów, poszli więc w klimat, co się zupełnie nie udało.

Dodatkowo całość psuł Angelo Badalamenti, który co prawda nie był głównym kompozytorem, ale łatwo rozpoznać, co było albo przez niego napisane albo też jego utworami inspirowane. Nakierowywało to odbiór w stronę "Twin Peaks", co jest jednak zupełnie nietrafionym tropem. Reżysera Maria Pulera to nie Lynch, nie potrafi w równie wysmakowany sposób wykorzystywać oparów absurdu.

Jedynym, który zdawał się czuć klimat scenariusza, był Nicolas Cage. Jego osamotnienie jest niestety boleśnie widoczne. Miejscami wygląda tak, jakby miał wszystkiego dość i na złość światu pogrążał się w autoparodii, która pokazywała go w mało przychylnym świetle.

Słaby film i zmarnowany potencjał.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)