Black Site Delta (2017)

"Black Site Delta" to nie jest film, po który sięga się oczekując fascynujących postaci czy skomplikowanej intrygi. Twórcy nie czarują widzów efektami nie z tej Ziemi, ani nie udają, że mają nam do przekazania jakąś głębszą myśl. Ten film to tania rozrywka i temu wszystko zostało podporządkowane. Jeśli widz wie, że to na niego czeka, to może się naprawdę nieźle bawić. Ja w każdym razie nie żałuję.



Wszystko w tym filmie jest przejaskrawioną wersją typowego schematu kina akcji. Są więc motywacyjne monologi, na których dźwięk parskałem ze śmiechu. Są postacie, które świetnie odnalazłyby się w pastiszu komiksowych widowisk. Twórcy nie poświęcają zbyt wiele miejsca biografiom bohaterów. Z wyjątkiem paru postaci reszta zostaje nam przedstawiona w ekspresowym tempie w jednej z pierwszych scen. Niemal natychmiast zostajemy wrzuceni w sam środek konkretnej sytuacji i przyglądamy się, jak bohaterowie sobie z tym radzą.

Jest głupio, ale wesoło, dynamicznie, choć sceny akcji nie są szczególnie wyszukane. W przeciwieństwie do takiego "The Old Guard", gdzie aktorzy próbowali grać poważnie, tutaj wszyscy zdają się świetnie bawić, ale nie przesadzają z aktorską nadinterpretacją swoich postaci. Ta luźna atmosfera udzieliła mi się i muszę powiedzieć, że o wiele przyjemniej oglądało mi się ten tani filmik od większości akcyjniaków wyprodukowanych przez Netflix.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Tonight I Strike (2013)