Isósceles (2017)

To mógł być ciekawy film, gdyby tylko reżyser poświęcił więcej czasu historii. "Na wyciągnięcie ręki" składa się bowiem z dwóch długich wstępów, a kiedy historia wkracza na ciekawe tory, zostaje gwałtownie przerwana. Był to świadomy zabieg artystyczny reżysera. Ja jednak nie kupuję tej decyzji. Moim zdaniem to, co najciekawsze, zostało przez twórcę wykastrowane.



Film zaczyna się od spotkania bohatera z młodym mężczyzną. Namiętny seks i spędzony czas przekonały bohatera, że być może warto byłoby zastać z chłopakiem na dłużej. Ten jednak twierdzi, że nie ma Facebooka i komórki. Podaje mu jedynie adres swojego mieszkania. Kiedy bohater przychodzi na miejsce, chłopak nie otwiera mu drzwi. Koniec? Nie tak prędko.

Po pewnym czasie bohater spotyka atrakcyjną kobietę I z nią też spędza miło czas i namiętny seks. Tym razem jednak związek zdaje się rozwijać. W końcu kobieta zaprasza go do siebie. Okazuje się, że jest to mieszkanie, którego adres bohater doskonale zna. To tam mieszka spotkany wcześniej mężczyzna. Jest bowiem młodszym bratem kobiety...

Obie te historyjki trwają jakieś 40-50 minut. Wydawać by się mogło, że przed widzem jest jeszcze co najmniej drugie tyle czasu, który wypełni gra pozorów, walki o to kto z kim będzie i podjęcie finałowej decyzji. Reżyser miał jednak inne zdanie w tej kwestii i całą resztę opowiedział w ekspresowym tempie (cały film trwa 66 minut!). Zostajemy jedynie z finałowym ujęciem, które pokazuje konsekwencje zdarzeń, których reżyser nie przedstawił widzom. Dla mnie to był spory zawód, tym bardziej, że rodzeństwo wydało mi się dość dziwne. Miałem nadzieję, że ich relacja i charaktery zostaną mi trochę przybliżone. Ale nie. Zostałem z wielkimi skrótami myślowymi, które nie dawały mi satysfakcji.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)