La Banda (2019)

Mają po dwadzieścia parę lat. W oczach świata są ludźmi dorosłymi. Powinni więc już znaleźć swoje miejsce na ziemi i zacząć budować własne gniazda. Ale bohaterowie "Miłosnego rytmu" wciąż są na progu dorosłości. Powrót jednego z nich do rodzinnej miejscowości na ślub brata stanie się okazją, by przekroczyć ten próg. Nie jest to jednak łatwe. Jak to zawsze z żegnaniem dzieciństwa bywa, musimy pogodzić się z tym, że nie wszystkie relacje czy uczucia przetrwają. Główny bohater (ale i jego kumple również) muszą przyswoić sobie trudną lekcję odpuszcza i akceptowania, że nie można mieć ciastka i zjeść je zarazem.



"Miłosny rytm" przywodzi mi na myśl klasyczne opowieści o młodych Hiszpanach w stylu "GranatowyPrawieCzarny". W gruncie rzeczy fabularnie nie jest szczególnie skomplikowany. Ma jednak klimat i dobrze oddaje rozterki jednostki znajdującej się punkcie pomiędzy jedną fazą swojego życia a drugą. Spodobał mi się główny bohater, jego pasywność w obliczu przeciwności. To odświeżająca postawa, bo kino woli raczej inny typ. Spodobali mi się też jego kumple, miłość z dzieciństwa, rodzice. Wszystko to składa się na sielankowo-nostalgiczny klimat, który współgrał z moim stanem ducha, kiedy film ten oglądałem. Dlatego też ze zdziwieniem przyjąłem fakt, że ma on niskie oceny wśród widzów. Mnie się podobał.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Tonight I Strike (2013)