The Parting Glass (2018)
Dwójka aktorów postanowiła spróbować swoich sił po drugiej stronie kamery. Dla Denisa O'Hare był to debiut w roli scenarzysty. Dla Stephena Moyera był to z kolei pełnometrażowy debiut reżyserski. I choć jako aktorzy mają duże doświadczenie w pracy z reżyserami i scenariuszami, to niestety po "Na pożegnanie" doskonale widać, że jest to dzieło żółtodziobów.
"Na pożegnanie" jest mieszanką kina drogi i skromnego dramatu rozgrywającego się w czasie rodzinnej uroczystości. W tym przypadku uroczystość jest smutna. Oto rodzina spotyka się, by pojechać do mieszkania zmarłej prawdopodobnie w wyniku samobójstwa siostry/córki. Droga jest okazją do wspominania zmarłej i prezentowania relacji łączących członków rodziny. Widzimy ludzi, których są sobie bliscy, a jednak są między nimi bariery, przemilczenia.
Problemem filmu jest sam scenariusz. O'Hare napisał tekst, który nie jest łatwy w nakręceniu. O wiele lepiej sprawdziłby się w umownej scenerii teatru. Tam dialogi mogłyby lepiej wybrzmieć. Oczywiście reżyser z doświadczeniem byłby w stanie coś z tego wycisną. Moyerowi tego doświadczenia zabrakło, więc często obrazy powielają rozmowy rodząc wrażenie łopatologii i nadmiernej toporności. Owszem, od czasu do czasu - głównie dzięki grze aktorskiej - pojawiają się emocjonalnie ciekawe momenty. Niemniej jednak całość okazała się zdecydowanie mniej angażująca, niż powinna.
Ocena: 4
"Na pożegnanie" jest mieszanką kina drogi i skromnego dramatu rozgrywającego się w czasie rodzinnej uroczystości. W tym przypadku uroczystość jest smutna. Oto rodzina spotyka się, by pojechać do mieszkania zmarłej prawdopodobnie w wyniku samobójstwa siostry/córki. Droga jest okazją do wspominania zmarłej i prezentowania relacji łączących członków rodziny. Widzimy ludzi, których są sobie bliscy, a jednak są między nimi bariery, przemilczenia.
Problemem filmu jest sam scenariusz. O'Hare napisał tekst, który nie jest łatwy w nakręceniu. O wiele lepiej sprawdziłby się w umownej scenerii teatru. Tam dialogi mogłyby lepiej wybrzmieć. Oczywiście reżyser z doświadczeniem byłby w stanie coś z tego wycisną. Moyerowi tego doświadczenia zabrakło, więc często obrazy powielają rozmowy rodząc wrażenie łopatologii i nadmiernej toporności. Owszem, od czasu do czasu - głównie dzięki grze aktorskiej - pojawiają się emocjonalnie ciekawe momenty. Niemniej jednak całość okazała się zdecydowanie mniej angażująca, niż powinna.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz