El practicante (2020)
Jak większość gatunków tak i thriller psychologiczny ma swoje specyficzne zasady funkcjonowania, które twórca musi dobrze poznać, by nie wyłożyć się na swoim projekcie. W tym przypadku jedna z najważniejszych reguł dotyczy korzystania z oczywistości. Jeśli ma ona być jednym z głównych elementów prowadzenia opowieści, to wymaga od całości pójścia w stronę przejaskrawienia. W innym przypadku będzie wybrzmiewać fałszywymi nutami.
Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku "Ratownika". Film jest historią pracującego w pogotowiu ratunkowym Ángela. Pierwszy akt pokazuje go w relacji z dziewczyną. Choć na pozór związek wydaje się szczęśliwy, co nie znaczy wcale, że jest bezkonfliktowy, to już wtedy widać, że z Ángelem jest coś nie tak. W tej części jednak jego psychopatyczne zapędy są powściągane przez grającego go Maria Casasa. Dopiero po wypadku, kiedy jest sparaliżowany i nie potrafi się z tym pogodzić, jego mroczne popędy ujawniają się w całej krasie.
Aż za bardzo. Casas z drugiej części filmu jest straszliwie przejaskrawioną postacią, za czym jednak nie idzie reszta opowieści. Stąd też bohater zamiast być wyrazistym, ciekawym psychopatą, zmienia się w karykaturę samego siebie. Ángel jest postacią dużo ciekawszą i bardziej niepokojącą, kiedy twórcy nie czynią z niego tak ostentacyjnie niebezpiecznego gościa.
Mimo to "Ratownik" jest całkiem schludnie skrojonym thrillerem i oglądałem go z przyjemnością. Kilka scen i finał szczególnie przypadły mi do gustu niemal równoważąc zbyt toporną miejscami grę Casasa.
Ocena: 6
Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku "Ratownika". Film jest historią pracującego w pogotowiu ratunkowym Ángela. Pierwszy akt pokazuje go w relacji z dziewczyną. Choć na pozór związek wydaje się szczęśliwy, co nie znaczy wcale, że jest bezkonfliktowy, to już wtedy widać, że z Ángelem jest coś nie tak. W tej części jednak jego psychopatyczne zapędy są powściągane przez grającego go Maria Casasa. Dopiero po wypadku, kiedy jest sparaliżowany i nie potrafi się z tym pogodzić, jego mroczne popędy ujawniają się w całej krasie.
Aż za bardzo. Casas z drugiej części filmu jest straszliwie przejaskrawioną postacią, za czym jednak nie idzie reszta opowieści. Stąd też bohater zamiast być wyrazistym, ciekawym psychopatą, zmienia się w karykaturę samego siebie. Ángel jest postacią dużo ciekawszą i bardziej niepokojącą, kiedy twórcy nie czynią z niego tak ostentacyjnie niebezpiecznego gościa.
Mimo to "Ratownik" jest całkiem schludnie skrojonym thrillerem i oglądałem go z przyjemnością. Kilka scen i finał szczególnie przypadły mi do gustu niemal równoważąc zbyt toporną miejscami grę Casasa.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz