Force of Nature (2020)
Nie jestem szczególnie wielkim fanem twórczości Michaela Polisha. Żaden z wcześniej widzianych jego filmów nie zrobił na mnie większego wrażenia. Mimo wszystko sądziłem, że jest niezłym wyrobnikiem. A w kinie akcji tacy ludzie zazwyczaj robią najfajniejsze rozrywkowe obrazy. Niestety Polish powinien zostać przy dramatach niezależnych, bo akcją nie potrafi się bawić.
Polski tytuł - "Zabójczy żywioł" - to dobry dowcip. Nic w tym filmie nie jest zabójcze. Huragan, w czasie którego rozgrywa się akcja, wygląda niewiele gorzej od oberwania chmury. W tym gatunku zarówno "Pełzająca śmierć" jak i "Huragan" wypadają o niebo lepiej od "dzieła" Polisha.
Sam skok też jest idiotyczny. Fabuła jest kretyńska i całkowicie niewiarygodna, a dodanie drapieżnego kota tylko podkreślało, że nie można tej filmowej opowieści traktować poważnie. Jednak Polish najwyraźniej nie odczytał tych znaków i postanowił zrobić sensacyjny thriller na poważnie. Efekt jest opłakany. Zamiast zabawnych one-linerów i odjechanych scenek akcji dostałem przerażająco nudne, koszmarnie toporne sekwencje, których po pewnym czasie zupełnie nie chciało mi się oglądać.
Mam też wrażenie, że aktorzy dość szybko zorientowali się, z jakim reżyserem mają do czynienia, ponieważ nikt, absolutnie nikt nie próbował wycisnąć z siebie chociażby odrobiny entuzjazmu i w ten sposób ubarwić swoją postać. "Zabójczy żywioł" okazał się więc gniotem nie z tej Ziemi.
Ocena: 2
Polski tytuł - "Zabójczy żywioł" - to dobry dowcip. Nic w tym filmie nie jest zabójcze. Huragan, w czasie którego rozgrywa się akcja, wygląda niewiele gorzej od oberwania chmury. W tym gatunku zarówno "Pełzająca śmierć" jak i "Huragan" wypadają o niebo lepiej od "dzieła" Polisha.
Sam skok też jest idiotyczny. Fabuła jest kretyńska i całkowicie niewiarygodna, a dodanie drapieżnego kota tylko podkreślało, że nie można tej filmowej opowieści traktować poważnie. Jednak Polish najwyraźniej nie odczytał tych znaków i postanowił zrobić sensacyjny thriller na poważnie. Efekt jest opłakany. Zamiast zabawnych one-linerów i odjechanych scenek akcji dostałem przerażająco nudne, koszmarnie toporne sekwencje, których po pewnym czasie zupełnie nie chciało mi się oglądać.
Mam też wrażenie, że aktorzy dość szybko zorientowali się, z jakim reżyserem mają do czynienia, ponieważ nikt, absolutnie nikt nie próbował wycisnąć z siebie chociażby odrobiny entuzjazmu i w ten sposób ubarwić swoją postać. "Zabójczy żywioł" okazał się więc gniotem nie z tej Ziemi.
Ocena: 2
Komentarze
Prześlij komentarz