Standing Up, Falling Down (2019)
O tym, jakim jest reżyserem Matt Ratner, na razie trudno jest mi mówić. "Koniec żartów" to bowiem jego pierwszy film, jaki oglądam. Za to z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest świetnym filmowym gawędziarzem. Nie dał się bowiem stłamsić skostniałej formule niezależnego kina amerykańskiego i korzystają z samych oklepanych rozwiązań fabularnych potrafił opowiedzieć wciągającą historię. A to jest sztuka, która nie każdemu wychodzi.
Naprawdę, "Koniec żartów" to niekończące się pasmo klisz narracyjnych. Zagubiony, trochę niedojrzały bohater, niby zwyczajny, a jednak na tyle barwny, by bawić, wisząca nad wszystkim śmierć, ciągłe dywagacje na temat miejsca w świecie i tego, co zrobić ze swoim życiem. Niby banał, a jednak Ratner stworzył galerię na tyle wyrazistych postaci, że przykuwały uwagę i z łatwością zapominałem o tym, iż podobnych bohaterów widziałem już setki razy.
Dobrał też idealnie obsadę. Billy Crystal i Ben Schwartz tworzą perfekcyjnie zgrany duet. Oglądanie ich w akcji to czysta przyjemności. To oni w dużej mierze zmienili "Koniec żartów" ze sztampowej paplaniny w wyjątkowy, wzruszający i rozśmieszający film. Naprawdę bardzo przyjemne kino.
Ocena: 7
Naprawdę, "Koniec żartów" to niekończące się pasmo klisz narracyjnych. Zagubiony, trochę niedojrzały bohater, niby zwyczajny, a jednak na tyle barwny, by bawić, wisząca nad wszystkim śmierć, ciągłe dywagacje na temat miejsca w świecie i tego, co zrobić ze swoim życiem. Niby banał, a jednak Ratner stworzył galerię na tyle wyrazistych postaci, że przykuwały uwagę i z łatwością zapominałem o tym, iż podobnych bohaterów widziałem już setki razy.
Dobrał też idealnie obsadę. Billy Crystal i Ben Schwartz tworzą perfekcyjnie zgrany duet. Oglądanie ich w akcji to czysta przyjemności. To oni w dużej mierze zmienili "Koniec żartów" ze sztampowej paplaniny w wyjątkowy, wzruszający i rozśmieszający film. Naprawdę bardzo przyjemne kino.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz