First Cow (2019)
Cóż, po raz kolejny przekonałem się, że kino robione przez Kelly Reichardt, to nie jest moja bajka. Jej powolny sposób narracji i skupianie się na pozornie nieistotnych szczegółach nie przemawia do mnie, nie wzbudza artystycznego czy też emocjonalnego entuzjazmu.
Choć muszę przyznać, że w pojedynczych przypadkach jej sposób opowiadania historii sprawdzał się. Kiedy King-Lu zaprowadził po raz pierwszy Cookiego do swojej chaty i ten zaczął bez słowa pomagać w jej uprzątaniu, byłem tym zachwycony. Reżyserce udało się w tych prostych zachowaniach uchwycić całą istotę rodzącej się między bohaterami przyjaźni.
Takich momentów czystego zachwytu było jednak niewiele. Reszta to ładnie snująca się opowieść o życiu i przyjaźni. Oglądało mi się to całkiem dobrze, ale nie jest to film, który będę chciał zapamiętać. Ot, przyjemna rozrywka jednorazowego użytku.
Ocena: 6
Choć muszę przyznać, że w pojedynczych przypadkach jej sposób opowiadania historii sprawdzał się. Kiedy King-Lu zaprowadził po raz pierwszy Cookiego do swojej chaty i ten zaczął bez słowa pomagać w jej uprzątaniu, byłem tym zachwycony. Reżyserce udało się w tych prostych zachowaniach uchwycić całą istotę rodzącej się między bohaterami przyjaźni.
Takich momentów czystego zachwytu było jednak niewiele. Reszta to ładnie snująca się opowieść o życiu i przyjaźni. Oglądało mi się to całkiem dobrze, ale nie jest to film, który będę chciał zapamiętać. Ot, przyjemna rozrywka jednorazowego użytku.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz