Come True (2020)

Anthony Scott Burns naprawdę miło mnie zaskoczył. "Niech się stanie" to niezwykle klimatyczna, hipnotyzująca, oniryczna, magiczna przypowieść o świecie, w którym granice między jawą i snem ulegają zatarciu. Jest tu szaleństwo zawoalowane. Jest obsesja. Jest lęk. Ten film przywodzi na myśl zwierciadło, które jest mocno popękane, przez co odbijana w nim rzeczywistość jest zdeformowana, wielościenna.



Nie zdziwiło mnie, kiedy po obejrzeniu filmu przeczytałem, że Burns zaczynał jako spec od efektów i że jest też muzykiem. Widać, że plastyczność obrazów, wykreowane wizje senne były czymś, nad czym długo i pieczołowicie pracowano. Zaś muzyka dobrana do filmu po prostu mnie zachwyciła. Wszystko to tworzyło niesamowitą atmosferę. To był ten rodzaj kina nakierowanego na zmysły, które lubię.

Niestety nie do wszystkich pomysłów jestem przekonany. Rozmowa na temat Dicka była kompletnie niepotrzebna. To łopatologia, której fani pisarza nie potrzebują, a ci którzy go nie znają, nie zrozumieją.

Jeszcze większe wątpliwości budziło we mnie nazwanie kolejnych rozdziałów archetypami z jungowskiej psychologii. Niewiele bowiem z tych nazw wynika. Odnoszę wrażenie, że reżyser nawet do końca nie przeczytał ich słownikowych definicji, nie mówiąc już o sięgnięciu do prac Junga. Gdyby ich nie było, film nic by na tym nie stracił, jego przesłanie wcale nie byłoby płytsze, a klimat mniej wciągający.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)