Escape from Pretoria (2020)
Twórcy mogli sobie darować informowanie widzów o tym, że "Ucieczka z Pretorii" jest inspirowana prawdziwą historią. Rozumiem jednak, że taki napis musiał się pojawić, by producenci nie zostali pozwani. Niemniej jednak wątpię, żeby poza ogólnym zarysem cokolwiek w tym filmie miało miejsce naprawdę.
Co w sumie nie przeszkadza, kiedy przestanie się oczekiwać od tego filmu bycia dramatem bazującym na prawdzie. "Ucieczka z Pretorii" nie jest też w zasadzie opowieścią o więzieniu. Strażnicy, kraty, współwięźniowie są tu scenografią i swoistym torem przeszkód, z którym muszą poradzić sobie bohaterowie. Nie ma się co spodziewać skupienia przez twóców na ciężkiej doli białych "zdrajców" rasy panującej w RPA.
W rzeczywistości "Ucieczka z Pretorii" jest klasyczną opowieścią typu heist movie. Zamiast jednak planować kradzież z pilnie strzeżonego skarbca, mamy grupę osadzonych, którzy planują ucieczkę z więzienia. I jako taki film ten jest naprawdę niezły. Ma fajnych bohaterów i wartko prowadzoną akcję. Reżyser wie, jak dawkować napięcie i jak utrzymywać uwagę widzów.
Niestety problemy bohaterów nie wyglądają na szczególnie trudne do przezwyciężenia, a plan ucieczki nabiera kształtów bez praktycznie większych przeszkód. Nie trzeba długo czekać, by zorientować się, że ta fabuła jest jak wata cukrowa. Wszystko dzieje się tu za gładko, żadna z kłód rzucanych przez los nie jest szczególnie okazała, więc bez mrugnięcia okiem bohaterom udaje się je ominąć. I choć rzecz fajnie się ogląda, to jednak wolałbym, żeby było trochę więcej napięcia i stawka jawiła się jako bardziej namacalna.
Ocena: 6
PS. Muszę jednak powiedzieć, że zarówno Daniel Radcliffe jak i Daniel Webber fajnie się prezentują w stylizacji z lat 70.
Co w sumie nie przeszkadza, kiedy przestanie się oczekiwać od tego filmu bycia dramatem bazującym na prawdzie. "Ucieczka z Pretorii" nie jest też w zasadzie opowieścią o więzieniu. Strażnicy, kraty, współwięźniowie są tu scenografią i swoistym torem przeszkód, z którym muszą poradzić sobie bohaterowie. Nie ma się co spodziewać skupienia przez twóców na ciężkiej doli białych "zdrajców" rasy panującej w RPA.
W rzeczywistości "Ucieczka z Pretorii" jest klasyczną opowieścią typu heist movie. Zamiast jednak planować kradzież z pilnie strzeżonego skarbca, mamy grupę osadzonych, którzy planują ucieczkę z więzienia. I jako taki film ten jest naprawdę niezły. Ma fajnych bohaterów i wartko prowadzoną akcję. Reżyser wie, jak dawkować napięcie i jak utrzymywać uwagę widzów.
Niestety problemy bohaterów nie wyglądają na szczególnie trudne do przezwyciężenia, a plan ucieczki nabiera kształtów bez praktycznie większych przeszkód. Nie trzeba długo czekać, by zorientować się, że ta fabuła jest jak wata cukrowa. Wszystko dzieje się tu za gładko, żadna z kłód rzucanych przez los nie jest szczególnie okazała, więc bez mrugnięcia okiem bohaterom udaje się je ominąć. I choć rzecz fajnie się ogląda, to jednak wolałbym, żeby było trochę więcej napięcia i stawka jawiła się jako bardziej namacalna.
Ocena: 6
PS. Muszę jednak powiedzieć, że zarówno Daniel Radcliffe jak i Daniel Webber fajnie się prezentują w stylizacji z lat 70.
Komentarze
Prześlij komentarz