#Shakespeare's Shitstorm (2020)

Lloyd Kaufman postanowił podzielić się ze światem tym, co leży mu na wątrobie. W swoim nowym filmie rozdziela ciosy na prawo i lewo. Jednak zdecydowanie mocniej dostaje się tym, których zapewne jeszcze trzy dekady temu uważał za swoich ludzi. Brutalnie rozprawia się z tymi wszystkimi, którzy walcząc o inkluzywność doprowadzają do tworzenia policji myśli, gett ideologicznych, cenzury, a w mediach społecznościowych propagują twitterowo-facebookowy lincz.



I muszę powiedzieć, że z większością obserwacji Kaufmana się zgadzam, choć pewnie sam wybrałbym inny sposób prezentacji poglądów. Bo w "#Shakespeare's Shitstorm" niczego nie owija się w bawełnę. Jak to zawsze bywa w przypadku Tromy, wybrana została najbardziej toporna, najbardziej seksualnie i fekalnie nacechowana wersja. Ten film jest niekończącym się pasmem potworności, których osoby nieznające Tromy raczej nie zdzierżą.

Mnie za to bawiły i to łez. Podobały mi się sceny, w których dwójka wojowników o polityczną poprawność ma rozterki, jak potraktować sraczkę wielorybów. Pancernik-dildo, kurczak z członkiem (finał w jego wykonaniu jest boski), odbyt z wystającą z niego ręką zakazującą penetracji, scena ze "Lśnienia" przerobiona tak, że zamiast krwi mamy płynne gówno - wszystko to sprawiało, że płakałem ze śmiechu. A finałowa scena orgii to najlepsza tego typu sekwencja od czasu "Sausage Party".

"#Shakespeare's Shitstorm" nie samymi fakalno-perwersyjnymi gagami stał. Kaufnam znów świetnie poradził sobie z połączeniem twórczości Szekspira z niesfornym językiem typowym dla Tromy. Ten film jest również swoistym zbiorem popkulturowych cytatów. I choć Kaufman bardzo stara się, żeby jego film sprawiał wrażenie prymitywnego tworu osób pozbawionych nawet namiastki dobrego smaku, to od czasu do czasu zdarzały się tu naprawdę bardzo ciekawe, sprytne zbitki skojarzeniowe i trafne obserwacje ukryte pod zaskakująco wyrafinowanymi żartami. Ale to zauważą tylko osoby dobrze znające twórczość Kaufmana. Reszta będzie miała spore problemy z zaakceptowaniem tego, co najbardziej rzuca się w oczy.

Dla mnie "#Shakespeare's Shitstorm" okazał się fantastyczną rozrywką. Zapewne jestem jednak w mniejszości. Co zupełnie mnie nie martwi.

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)