Teddy (2020)

Młody chłopak na francuskiej prowincji nie ma zbyt wiele do roboty. Ma fuchę u kosmetyczki, mieszka z krewnymi, którzy sami też za dużo nie osiągnęli. Szczęście dają mu jedynie spotkania z dziewczyną i marzenia o wybudowaniu domu. Wszystko to zmienia się, kiedy zostaje pogryziony przez jakieś zwierzę. Zaczynają się dziać z nim dziwne rzeczy, które niestety negatywnie odbijają się na jego relacjach z bliskimi.



Odnoszę wrażenie, że twórcy "Teddy'ego" mieli spore ambicje i chcieli tchnąć w opowieść o wilkołaku trochę świeżej krwi. Nie do końca im się to udało. Głównie dlatego, że kiepsko wychodziło im budowanie relacji między bohaterami. A bez tego "Teddy" nie zmienił się w pełnokrwisty dramat egzystencjalny.

Twórcom nie udało się nakreślić wyraźnych portretów postaci ani wiarygodnie przedstawić motywacji. Niektóre decyzje bohaterów (nie tylko tytułowego Teddy'ego) są pozbawione sensu. Inne rzeczy prosiły się o poświęcenie im dodatkowych kilku minut. W obcnej wersji fabuła "Teddy'ego" jest bardziej konspektem niż finalnym produktem.

Jedyne, co dobrze wyszło w tym filmie, to sceny typowe dla body horroru. W tych momentach rzeczywiście miałem poczucie, że oglądam coś, co ma charakter i pomysł na siebie. Niestety jest tego stosunkowo niewiele. A szkoda, bo na tym można było zbudować naprawdę niezły horror.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)