Entre dos aguas (2018)

"Między morzem a oceanem" to projekt zacierający granicę między fabułą a dokumentem. Niby reżyser opowiada historię, ale stara się zachować surowy autentyzm. Całość ma przypominać życie tak bardzo, jak to jest tylko możliwe.



I jeśli chodzi o pokazanie prawdy o egzystencji ludzi biednych, doświadczonych przez los, to dzieło reżysera jest naprawdę imponujące. Problem w tym, że film trwa ponad dwie godziny, czego nic nie usprawiedliwia. Przez większość czasu bowiem na ekranie praktycznie nic się nie dzieje. Jeden z bohaterów nieustannie narzeka, że żona go wyrzuciła z domu i nie możne znaleźć godziwej pracy. Drugi z bohaterów nieustannie bije się z myślami, czy ma wyruszyć w kolejną długą misję na statku czy zostać w domu z żoną i córkami.

Naprawdę, można w środku filmu wyjść na godzinny spacer, a po powrocie obejrzeć końcówkę i nie zauważy się, że coś nas ominęło. Bo też nie ominęło. Kolejne scenki rodzajowe budują jedynie wrażenie obcowania z autentycznym życiem prawdziwych ludzi. Ale w temacie historii czy relacji interpersonalnych nic się nie dzieje. "Między morzem a oceanem" z powodzeniem mogło być krótkometrażówką. Sądzę nawet, że wtedy robiłoby większe wrażenie.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)