Краљ Петар I (2018)
Solidne kino wojenne, którego tak brakuje w Polsce. Serbowie pokazali, że nie potrzeba do tego wielkich budżetów, konieczna jest jednak przemyślana historia. A z tym mamy tu do czynienia.
"Król Petar I" to bowiem kino wojenne nieco przypadkowo. Film w większym stopniu skupia się na promowaniu legendy dobrego, starego króla. Dlatego też fabuła skupia się na postaci dzieciaka, który dołączył do serbskiej artylerii, kiedy Austriacy wybili mu rodzinę. To z tego powodu jedną z głównych postaci jest rekrut Marinko, którego król będzie chciał odnaleźć, by przekazać mu skarpety, jakie otrzymał od matki żołnierza.
Brzmi to naiwnie i po prawcie takim też jest. "Król Petar I" miejscami wygląda jak bajka, tyle że raczej braci Grimm, a nie Disneya. Bywa bowiem brutalnie. Ludzie padają trupem w boju i znoju. Niemniej jednak historia króla jest tak pokazana, że choć bazuje na prawdziwych wydarzeniach, to trudno jest w nią uwierzyć.
Ocena: 6
"Król Petar I" to bowiem kino wojenne nieco przypadkowo. Film w większym stopniu skupia się na promowaniu legendy dobrego, starego króla. Dlatego też fabuła skupia się na postaci dzieciaka, który dołączył do serbskiej artylerii, kiedy Austriacy wybili mu rodzinę. To z tego powodu jedną z głównych postaci jest rekrut Marinko, którego król będzie chciał odnaleźć, by przekazać mu skarpety, jakie otrzymał od matki żołnierza.
Brzmi to naiwnie i po prawcie takim też jest. "Król Petar I" miejscami wygląda jak bajka, tyle że raczej braci Grimm, a nie Disneya. Bywa bowiem brutalnie. Ludzie padają trupem w boju i znoju. Niemniej jednak historia króla jest tak pokazana, że choć bazuje na prawdziwych wydarzeniach, to trudno jest w nią uwierzyć.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz