Every Breath You Take (2021)
Na pierwszy rzut oka "Każdy twój oddech" wydaje się idealnie skrojony pode mnie. Uwielbiam psychologiczne gierki rozpisane w czasie, wymagające wyobraźni i cierpliwości. Oto bowiem mamy rodzinę, która udaje, że wszystko jest w porządku, choć od trzech lat pozostają w stanie emocjonalnej hibernacji związanej z osobistą tragedią. I wtedy pojawia się tajemniczy on. Wkracza w życie rodziny i powoli rozsadza system, który i tak już ledwo się trzymał...
Jestem w stanie wybaczyć oczywistość fabularną. Pojawienie się granego przez Sama Claflina bohatera na progu domu głównego bohatera i reakcja córki wystarczyły mi, bym widział wszystko o intrydze. Ale oczywistość fabularna wcale mi nie przeszkadzała. W tego rodzaju historiach lubię sposób opowiadania, a nie niespodzianki narracyjne.
Niestety gorszego filmowego gawędziarza trudno sobie wyobrazić. Vaughn Stein smęci. Każda scena to klasyka nudy. Pozbawiona wyobraźni muzyka. Mało interesujące zdjęcia. Festiwal zbolałych min i dialogów wypowiadanych półszeptem. Reżyserowi nie udaje się zbudować interesujących relacji. Fatalnie wypada w tworzeniu klimatu osaczenia. A i w prowadzeniu aktorów nie potrafi się niczym szczególnym popisać. Podczas seansu ma się ochotę walić głową w ścianę, byle tylko wybić się z nieznośnego marazmu, w jaki wprowadza "Każdy twój oddech".
Ocena: 3
Jestem w stanie wybaczyć oczywistość fabularną. Pojawienie się granego przez Sama Claflina bohatera na progu domu głównego bohatera i reakcja córki wystarczyły mi, bym widział wszystko o intrydze. Ale oczywistość fabularna wcale mi nie przeszkadzała. W tego rodzaju historiach lubię sposób opowiadania, a nie niespodzianki narracyjne.
Niestety gorszego filmowego gawędziarza trudno sobie wyobrazić. Vaughn Stein smęci. Każda scena to klasyka nudy. Pozbawiona wyobraźni muzyka. Mało interesujące zdjęcia. Festiwal zbolałych min i dialogów wypowiadanych półszeptem. Reżyserowi nie udaje się zbudować interesujących relacji. Fatalnie wypada w tworzeniu klimatu osaczenia. A i w prowadzeniu aktorów nie potrafi się niczym szczególnym popisać. Podczas seansu ma się ochotę walić głową w ścianę, byle tylko wybić się z nieznośnego marazmu, w jaki wprowadza "Każdy twój oddech".
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz