Il Divin Codino (2021)
Roberto Baggio swego czasu należał do największych gwiazd piłkarskich boisk. To, co wyczyniał na murawie, wprawiało w zachwyt i zdumienie. Miał też tego pecha, że kilkakrotnie był bohaterem dramatycznych rzutów karnych w najważniejszych momentach włoskiego futbolu. Nie powinno więc dziwić to, że w końcu doczekał się filmowej biografii.
Niestety film Letizii Lamartire nie jest w żadnym razie opowieścią biograficzną w standardowym znaczeniu. W "Boskim Kucyku" nie pokazano praktycznie nic z bogatej kariery piłkarskiej Baggio. Jeśli ktoś nie zna wydarzeń z jego życia, ten w ogóle nie powinien po ten film sięgać. Nie będzie w stanie zrozumieć, dlaczego piłkarz cieszył się taką popularnością. Milczeniem pominięta zostaje cała jego kariera klubowa. Fakt zdobycia przez niego Złotej Piłki pojawia się parę razy w dialogach i na tym koniec.
Z trzech Mistrzostw Świata, w których uczestniczył Baggio, nieco miejsca poświęcono tylko mundialowi w USA. Oglądając film można uznać, że były to w ogóle pierwsze mecze w kadrze narodowej piłkarza i dopiero uczył się, jak gra się w drużynie innej niż klubowa.
Nie wiem, jakim cudem "Boski Kucyk" jest filmem pełnometrażowym, ponieważ tak naprawdę nie ma w nim nic. Naprawdę. Nic a nic.
Jedyny interesujący filmowo moment następuje pod sam koniec filmu, kiedy Baggio rozmawia ze swoim ojcem. Tu są emocje, tu jest jakaś historia, jakaś relacja. Niestety za późno, za mało, żeby mogło to zdecydowanie wpłynąć na moją ocenę całości.
Ocena: 3
Niestety film Letizii Lamartire nie jest w żadnym razie opowieścią biograficzną w standardowym znaczeniu. W "Boskim Kucyku" nie pokazano praktycznie nic z bogatej kariery piłkarskiej Baggio. Jeśli ktoś nie zna wydarzeń z jego życia, ten w ogóle nie powinien po ten film sięgać. Nie będzie w stanie zrozumieć, dlaczego piłkarz cieszył się taką popularnością. Milczeniem pominięta zostaje cała jego kariera klubowa. Fakt zdobycia przez niego Złotej Piłki pojawia się parę razy w dialogach i na tym koniec.
Z trzech Mistrzostw Świata, w których uczestniczył Baggio, nieco miejsca poświęcono tylko mundialowi w USA. Oglądając film można uznać, że były to w ogóle pierwsze mecze w kadrze narodowej piłkarza i dopiero uczył się, jak gra się w drużynie innej niż klubowa.
Nie wiem, jakim cudem "Boski Kucyk" jest filmem pełnometrażowym, ponieważ tak naprawdę nie ma w nim nic. Naprawdę. Nic a nic.
Jedyny interesujący filmowo moment następuje pod sam koniec filmu, kiedy Baggio rozmawia ze swoim ojcem. Tu są emocje, tu jest jakaś historia, jakaś relacja. Niestety za późno, za mało, żeby mogło to zdecydowanie wpłynąć na moją ocenę całości.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz