Robert of course (2006)
Ciekawe, że filmu tego nie ma w filmografii reżysera na IMDb. Choć z drugiej strony nie dziwi mnie to aż tak bardzo. Opowieść o przypadkowym spotkaniu mężczyzn z kobietą wygląda bowiem na pracę domową studenta filmówki. Mamy tu przesadnie położony nacisk na warstwę symboliczną i budowanie zdań wskazujących na wiązane przesłanie. Gdyby tylko reżyser uprościł trochę całość, film z pewnością spodobałby mi się bardziej. Kilka pomysłów było bowiem niezłych. Na przykład zagajenie rozmowy w metrze przez bohaterkę czy późniejszy jej komentarz, kiedy dowiedziała się, że mężczyzna ma na imię Robert. Dla krótkometrażówki więcej naprawdę nie trzeba było, żeby stała się ciekawą opowieścią.
Ocena: 4
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz