The Little Things (2021)

John Lee Hancock postanowił zabawić się w Davida Finchera. Jego "Małe rzeczy" wyraźnie inspirowane są "Siedem" (jeśli chodzi o dwójkę bohaterów i postać potencjalnego mordercy) i "Zodiakiem" (jeśli chodzi o klimat, zagadkę i brak jednoznacznych odpowiedzi). Niestety Hancock nie jest Fincherem i choć przez długi czas dotrzymywał mu kroku zaliczając jedynie drobne potknięcia, to całego dystansu nie wytrzymał i w finale popłynął.



Przez długi czas "Małe rzeczy" są solidnym, choć lekko niedzisiejszym kryminałem. Co prawda zaakceptowanie tego, jak grany przez Washingtona bohater dołączył do śledztwa, wymagało z mojej strony naprawdę sporo wysiłku, to jednak potem z fabułą nie było większych problemów. Solidna zagadka, ciekawe tło, niezła dynamika relacji.

Problemy pojawiły się wraz z wejściem na scenę postaci granej przez Leto. Nagle dynamika opowieści uległa zmianie. Solidny kryminał poszedł w kąt zastąpiony thrillerem psychologicznym z olbrzymimi aspiracjami, nad którymi reżyser nie miał kontroli. Jednak siłą rozpędu film wciąż dobrze wypadał. Nawet w momentach ewidentnego braku logiki. Cierpliwość straciłem w momencie, w którym zaczęło się kopanie dołków.

Od tego momentu rzecz była już tak idiotyczna, że nic nie było w stanie jej uratować. Nawet niejednoznaczny finał, który jest absurdalny przez sam fakt próby wyjaśnienia każdego najdrobniejszego elementu. Naprawdę ostatnia rzecz, która została wrzucona do spalenia, nie była potrzebna do pokazania widzom.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)