The Roads Not Taken (2020)

Młoda kobieta z uporem maniaka i niezwykłą zawziętością opiekuje się swoim ojcem. Ten jednak jest obecny jedynie ciałem. Cierpiący na demencję mężczyzna duchem jest w innych czasach. Przeżywa raz jeszcze chwile ze swojej przeszłości. Znów mierzy się z bólem oraz ciężarem podjętych decyzji. Buduje raz jeszcze kształt swojego żywota, choć nie jest już w stanie podziwiać stworzonej konstrukcji.



Sally Potter zdarzało się już wcześniej kręcić średnie filmy. Jednak "Niewybrane drogi" są najboleśniejszym rozczarowaniem, jakie mi sprawiła. Reżyserka snuje jednocześnie trzy historie. Mają one zobrazować egzystencjalne zagubienie bohatera. W każdym z wybranych przez nią punktów mężczyzna jest w kropce. Jednocześnie te wątki plączą się, pobożne życzenia zastępują miejsce tego, co rzeczywiście miało miejsce. Powiększa to tylko stopień zagubienia jednostki.

I to Potter oddała dobrze. Tyle tylko, że jest to w zasadzie masło maślane. Struktura filmu powtarza to, co mówi historia. Być może reżyserka chciała coś jeszcze dodać, ale ewidentnie sama się w tym wszystkim pogubiła. Nie ma tu nic ciekawego. Odkrywane tajemnice nie tworzą nowej warstwy znaczeniowej. Kiedy spojrzy się na poszczególne wątki ignorując narracyjne splątanie, to jasno widać, jak są płytko potraktowane, jak powierzchownie zaprezentowano ludzkie dramaty, jaki wiele jest tu tanich frazesów i jak mało ludzkiej przenikliwości.

Aktorzy też się marnują poprzestając na szkolnym odtwarzaniu swoich postaci. Nie czuć, by reżyserka stawiała przed nimi wymagania, by pobudzała ich do dawania z siebie więcej. A przecież są tu pierwszoplanowe gwiazdy, które wielokrotnie udowodniły, że grać potrafią.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)