Jenny's Wedding (2015)

Jenny jest bardzo blisko związana ze swoją rodziną. Matka jest najbliższą dla niej osobą. Ojciec wzorem i moralną ostoją. Z rodzeństwem ma gorsze stosunki, ale w końcu w każdej rodzinie czasem musi dojść do jakiegoś konfliktu. Niemniej jednak patrząc na Jenny i jej bliskich można uznać, że mamy do czynienia z obrazkiem idealnym. Ideały jednak nie istnieją. Powyższy obrazek to iluzja, którą Jenny właśnie zburzy. Zakochana po uszy, pragnie założyć własną rodzinę i dzielić się szczęściem z najbliższą osobą. Kiedy jednak powie o tym swoim rodzicom, sprawy przybiorą nieoczekiwany obrót...



"Wesele Jenny" wygląda jak jedna z tych świątecznych produkcji, które taśmowo powstają dla stacji Hallmark i Lifetime. Ma topornie ciosaną fabułę, z uproszczonymi bohaterami i jasno wyznaczonymi liniami napięć narracyjnych. Fabuła toczy się płynnie w sposób tak mechaniczny, że można się nawet zastanawiać, czy za całość odpowiadał człowiek czy może aplikacja udająca reżysera. Do tego wszystkiego życiowe lekcje są tak oczywiste, że brzmią jak hasła skandowane na wiecach. A szkoda, bo kilka tematów poruszanych w filmie mogło stać się pretekstem do niezłego studium relacji rodzinnych.

Od produkcji telewizyjnych odróżnia "Wesele Jenny" jedynie lepsza obsada. Co nie do końca filmowi robi dobrze. Wielu z aktorów i aktorek pojawiających się w Hallmarku i Lifetime nie ma może szerokiego spektrum talentu, ale w tych produkcjach dają bohaterom urok, ciepło, budzą sympatię. Kiedy widzę Wilkinsona, Heigl czy Gummer, to w naturalny sposób mam inne oczekiwania. I tu uśmiech nie wystarczy. A niestety większość obsady "Wesela Jenny" nie wychodzi poza aktorską przeciętność. Lepsze momenty mają jedynie Wilkinson i Gummer. Nie są jednak w tym na tyle konsekwentni, by udźwignąć cały film.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)