The Unholy (2021)

Czasami nie potrafię zrozumieć filmowców. Kiedy widzę potencjał na niezłą historię, który zostaje przegapiony lub też aktywnie zniszczony, to naprawdę zastanawiam się, co też roi się w głowach scenarzystów i reżyserów, którzy wybrali inny kierunek narracji. Z taką sytuacją miałem do czynienia w przypadku "Sanktuarium".



Bardzo spodobał mi się pomysł przewrotnej opowieści o cudach, zwiastowaniach i zagorzałej wierze, które zostają przeinaczone przez siły nieczyste. Oto w pewnym miasteczku niemej dziewczynie objawia się Maria. Dziewczyna zaczęła mówić, a wkrótce pojawiają się kolejne cuda ozdrowienia. Wszystko wskazuje, że możemy być świadkami narodzin nowego sanktuarium maryjnego...

Oczywiście wiedząc, że jest to horror, jako widz od początku podchodziłby do tego sceptycznie. Jednak twórcy nie musieli już w pierwszych scenach ustawiać sytuację. Pierwsza scena demonicznego wypędzenia i druga ze zniszczoną laleczką sprawiają, że nic, co następuje później, nie może robić rzeczywistego wrażenia, lecz jest po prostu gatunkową zapchaj dziurą. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego twórcy nie chcieli pobawić się z widzami w kotka i myszkę i mroczne siły odsłaniać powoli oraz mylić tropy i na przykład zasugerować, że to sceptyczny proboszcz jest narzędziem szatana, który walczy z siłami dobra.

Jakby tego było mało, twórcy mnożą liczbę bohaterów, z których większość nie ma na ekranie co robić. Są potrzebni w pojedynczych scenach, więc przez resztę czasu albo znikają, albo pałętają się marnując swój czas i nas.

W "Sanktuarium" zostało kilka niezłych momentów. Niestety jest to tylko blady cień tego, czym film mógłby być. I świadomość tego działała na mnie bardzo frustrująco.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)