Till Death (2021)
Pełnometrażowy debiut Scotta Dale'a zaczyna się źle. Scena ostatniego spotkania mężatki z kochankiem, to koszmar rodem z najgorszych telewizyjnych dramatów psychologicznych. Kolacja z mężem-despotą nie jest zresztą lepsza. Dialogi, gra aktorska, tempo, klimat - nic mi się nie podobało.
Potem bohaterka budzi się i "Aż do śmierci" zmienia się diametralnie. Zemsta, jaką przygotował dla niej zdradzony małżonek, jest naprawdę wyrafinowana. Nagle otrzymałem całkiem świeże i oryginalne spojrzenie na survival i kino spod znaku home invasion. A przecież oba te podgatunki są ostatnio często obecne na dużych i małych ekranach.
Oczywiście pomysł tak naprawdę robi ten film. Kolejne sceny nie wykraczają bowiem poza poziom przeciętności w tych gatunkach. Jednak w tym przypadku to mi całkowicie wystarczyło. Całość przyjemnie mi się oglądało. Nie miałem też żadnych problemów z przymykaniem oczu na głupiutkie i absurdalne pomysły fabularne. Oczywiści nie ma raczej szans, bym kiedykolwiek do tego filmu wrócił. Ale wcale nie żałuję, że wybrałem się na niego do kina.
Ocena: 6
Potem bohaterka budzi się i "Aż do śmierci" zmienia się diametralnie. Zemsta, jaką przygotował dla niej zdradzony małżonek, jest naprawdę wyrafinowana. Nagle otrzymałem całkiem świeże i oryginalne spojrzenie na survival i kino spod znaku home invasion. A przecież oba te podgatunki są ostatnio często obecne na dużych i małych ekranach.
Oczywiście pomysł tak naprawdę robi ten film. Kolejne sceny nie wykraczają bowiem poza poziom przeciętności w tych gatunkach. Jednak w tym przypadku to mi całkowicie wystarczyło. Całość przyjemnie mi się oglądało. Nie miałem też żadnych problemów z przymykaniem oczu na głupiutkie i absurdalne pomysły fabularne. Oczywiści nie ma raczej szans, bym kiedykolwiek do tego filmu wrócił. Ale wcale nie żałuję, że wybrałem się na niego do kina.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz