La fine fleur (2020)
"Usłane różami" to film, który powstał w bardzo konkretnym celu. Ma po prostu emanować pozytywną energią. I na tym koniec. Fabuła miała tu drugorzędne znaczenie, co też dość wyraźnie czuć. Film przypomina pozbawione słów trajkotanie do niemowlaka: nie ma w tym zbyt wiele treści, chodzi jedynie o ton, który niesie pozytywne emocje.
To dlatego lepiej nie przyglądać się zbyt dokładnie fabule. Są w niej tak duże dziury logiczne, których nic nie jest w stanie obronić. Już sam pomysł bohaterki, by ukraść konkurentowi roślinę dla wyhodowania nowej odmiany róży, był pozbawiony sensu biorąc pod uwagę fakt, że był to jedyny krzak na kontynencie, więc nawet jeśli udałoby się jej stworzyć coś nowego, to po pokazaniu tego światu nigdy nie wytłumaczyłaby sięz tego, skąd wzięła źródłową roślinę.
Kiedy jednak skupi się uwagę na "guganiu" twórców, a więc na samych bohaterach, to wtedy film spełnia swoje zadanie. Nagle okazuje się mieć w sobie sporo ciepła i pozwala spojrzeć na świat przez różowe okulary. Duża w tym zasługa Catherine Frot, która jak zwykle jest w świetnej formie. Nadspodziewanie dobrze poradził sobie mający skromne aktorskie doświadczenie raper Melan Omerta. Ta dwójka wyraźnie zdominowała film, co w sumie robi całości dobrze. Jednak trochę żałuje, że pozostałe postaci są trochę w cieniu. Było tu bowiem miejsce na więcej ciekawych ról.
Ocena: 6
To dlatego lepiej nie przyglądać się zbyt dokładnie fabule. Są w niej tak duże dziury logiczne, których nic nie jest w stanie obronić. Już sam pomysł bohaterki, by ukraść konkurentowi roślinę dla wyhodowania nowej odmiany róży, był pozbawiony sensu biorąc pod uwagę fakt, że był to jedyny krzak na kontynencie, więc nawet jeśli udałoby się jej stworzyć coś nowego, to po pokazaniu tego światu nigdy nie wytłumaczyłaby sięz tego, skąd wzięła źródłową roślinę.
Kiedy jednak skupi się uwagę na "guganiu" twórców, a więc na samych bohaterach, to wtedy film spełnia swoje zadanie. Nagle okazuje się mieć w sobie sporo ciepła i pozwala spojrzeć na świat przez różowe okulary. Duża w tym zasługa Catherine Frot, która jak zwykle jest w świetnej formie. Nadspodziewanie dobrze poradził sobie mający skromne aktorskie doświadczenie raper Melan Omerta. Ta dwójka wyraźnie zdominowała film, co w sumie robi całości dobrze. Jednak trochę żałuje, że pozostałe postaci są trochę w cieniu. Było tu bowiem miejsce na więcej ciekawych ról.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz