Blutsauger (2021)
"Krwiopijcy" zrobili na mnie dobre pierwsze wrażenie. Spodobała mi się sama forma filmu. Oto mamy opowieść kostiumową, akcja rozgrywa się w Niemczech pod koniec lat 20. XX wieku, jednak zrealizowana została we współczesnych scenografiach. Stąd bohaterowie piją Colę w puszcze, mijają dzisiejsze samochody, a w tle można nawet zauważyć kitesurfera. Ponieważ lubię przedziwne mieszanki, to te pomysły twórców przyjąłem z otwartymi ramionami.
Niestety szybko okazało się, że poza formalnymi udziwnieniami nic w tym filmie mi się nie spodoba. Tempo i sposób opowiadania było mi całkowicie obce. Czułem się, jakby mnie ktoś przeciskał przez magiel i to w żółwim tempie. Podobnie było z prezentowanym poczuciem humoru. Nie potrafiłem się więc w ogóle bawić przekornymi dialogami o komunizmie i wyzysku, jakiego dopuszczają się bogacze.
Zanim doszło do wyjawienia, że wśród bohaterów są wampiry, byłem już tak zmęczony, że ta dodatkowa fabularna wywrotka nie była w stanie mnie w najmniejszym choćby stopniu poruszyć.
"Krwiopijcy" to zdecydowanie jeden z najbardziej męczących seansów tego roku.
Ocena: 2
Niestety szybko okazało się, że poza formalnymi udziwnieniami nic w tym filmie mi się nie spodoba. Tempo i sposób opowiadania było mi całkowicie obce. Czułem się, jakby mnie ktoś przeciskał przez magiel i to w żółwim tempie. Podobnie było z prezentowanym poczuciem humoru. Nie potrafiłem się więc w ogóle bawić przekornymi dialogami o komunizmie i wyzysku, jakiego dopuszczają się bogacze.
Zanim doszło do wyjawienia, że wśród bohaterów są wampiry, byłem już tak zmęczony, że ta dodatkowa fabularna wywrotka nie była w stanie mnie w najmniejszym choćby stopniu poruszyć.
"Krwiopijcy" to zdecydowanie jeden z najbardziej męczących seansów tego roku.
Ocena: 2
Komentarze
Prześlij komentarz