The Bronze (2015)
"The Bronze" to słodko-gorzka komedia o losie, jaki jest udziałem sporej grupy sportowców, których kariery skończyły się długo przed czasem z powodu kontuzji. Kiedy całe dotychczasowe życie spędziło się na ćwiczeniach, kiedy dla wymarzonych medali poświęciło się wszystko, ten gwałtowny koniec jest czymś, co prowadzi do totalnej dewastacji jednostki.
I właśnie w takiej sytuacji znalazła się bohaterka filmu. Była gimnastyczką. Dopiero wzlatywała na szczyt. Mimo kontuzji była w stanie zdobyć brąz na mistrzostwach świata. Jednak ta kontuzja okazała się na tyle poważna, że jej kariera sportowa dobiegła końca. Dekadę później jest zgryźliwą, nihilistycznie nastawioną do świata młodą kobietą pałętającą się bez celu po rodzinnej mieścinie, której mieszkańcy nie pozwalają jej zapomnieć o tym, kim była i co straciła. Śmierć byłej trenerki to jednak zmieni. Przed bohaterką otworzy się szansa na nową karierę. Czy jednak będzie w stanie odsunąć na bok przeszłość i egoizm?
"The Bronze" to typowe kino niezależne zrobione przez grupę aktorów serialowych w przerwie pomiędzy kolejnymi sezonami. Tę odskocznię najlepiej wykorzystała znana z "Teorii wielkiego podrywu" Melissa Rauch, która była też współautorką scenariusza. Zagrała tu nieco w kontrze do bohaterki znanej z sitcomu. Jest postacią obleśną, zgryźliwą, zapatrzoną w siebie, o mocno niewyparzonym języku, co sprawia, że na początku fajnie się ją ogląda.
Niestety szybko okazuje się, że na tym właściwie opiera się cały film. A żart w kółko powtarzany zaczyna nudzić i męczyć. Na szczęście od czasu do czasu pojawiają się inne pomysły (jak choćby scena seksu), które nieco odświeżają komedię. Zabrakło jednak prawdziwego "powera", który wyniósłby film ponad poziom średnio śmiesznej produkcji.
Ocena: 5
I właśnie w takiej sytuacji znalazła się bohaterka filmu. Była gimnastyczką. Dopiero wzlatywała na szczyt. Mimo kontuzji była w stanie zdobyć brąz na mistrzostwach świata. Jednak ta kontuzja okazała się na tyle poważna, że jej kariera sportowa dobiegła końca. Dekadę później jest zgryźliwą, nihilistycznie nastawioną do świata młodą kobietą pałętającą się bez celu po rodzinnej mieścinie, której mieszkańcy nie pozwalają jej zapomnieć o tym, kim była i co straciła. Śmierć byłej trenerki to jednak zmieni. Przed bohaterką otworzy się szansa na nową karierę. Czy jednak będzie w stanie odsunąć na bok przeszłość i egoizm?
"The Bronze" to typowe kino niezależne zrobione przez grupę aktorów serialowych w przerwie pomiędzy kolejnymi sezonami. Tę odskocznię najlepiej wykorzystała znana z "Teorii wielkiego podrywu" Melissa Rauch, która była też współautorką scenariusza. Zagrała tu nieco w kontrze do bohaterki znanej z sitcomu. Jest postacią obleśną, zgryźliwą, zapatrzoną w siebie, o mocno niewyparzonym języku, co sprawia, że na początku fajnie się ją ogląda.
Niestety szybko okazuje się, że na tym właściwie opiera się cały film. A żart w kółko powtarzany zaczyna nudzić i męczyć. Na szczęście od czasu do czasu pojawiają się inne pomysły (jak choćby scena seksu), które nieco odświeżają komedię. Zabrakło jednak prawdziwego "powera", który wyniósłby film ponad poziom średnio śmiesznej produkcji.
Ocena: 5
Hej. Widzę nową szatę graficzną. Ptaszki odleciały, a ty zaszalałeś w czerwieni i różu. Ożywcze. Pozdrawiam. :) BF
OdpowiedzUsuńod czasu do czasu trzeba coś zmienić :)
Usuń