Vivo (2021)

Widzę, że Sony nagle złapało alergię na musicale z Latynosami. Amazonowi odsprzedało "Kopciuszka", a Netfliksowi dało "Vivo". I jest to to samo studio, które w sierpniu na konferencji CinemaCon dumnie deklarowało wierność prymatowi kinowej dystrybucji.



Obejrzawszy "Vivo" nie mogę pojąć, dlaczego Sony postanowiło się pozbyć tego tytułu. Jest to bowiem naprawdę dobra animacja. Ma zaskakująco mądrą i dojrzałą historię, poruszając takie tematy jak chociażby radzenie sobie ze śmiercią i żałobą. Ma masę sympatycznych i barwnych postaci, które maluchom się spodobają, a i dorosłym nie powinny przeszkadzać. Sam świat jest bajecznie kolorowy, czym wiele osób zachwyci.

Wreszcie "Vivo" świetnie sprawdza się jako musical. A Lin-Manuel Miranda jest prawdziwą gwiazdą filmu. Mógłbym go słuchać bez końca. Naprawdę rzadko kiedy filmowe musicale mają tak doskonałe partie wokalne.

W "Vivo" jest miejsce na śmiech i łzy, szaloną przygodę i chwile wzruszeń. "Vivo" uchwyciło też magię i różnorodność latynoskiej kultury. I naprawdę trudno zrozumieć decyzję Sony. Ten film powinien być pokazywany na dużych ekranach.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)