Crescendo (2019)

Dror Zahavi powraca do tematu spotkania wrogich sobie osób. Przed laty posłużył mu on jak fundament całkiem niezłego filmu "Dla mojego ojca". Teraz zamiast jednego bohatera, wziął całe grupy. To muzycy. Część z nich jest Żydami, część Arabami. Połączyła ich chęć zagrania w orkiestrze, którą poprowadzi światowej sławy dyrygent. Problem w tym, że obie grupy nie ufają sobie, a niektórzy z nich nawet nie kryją się ze swoją wrogością, wściekłością i nienawiścią. Przed dyrygentem stoi trudne zadanie.



"Crescendo" zbudowane jest na schemacie "nauczyciel, który zmienia swoich uczniów". Niestety Zahavi nie potrafi wypełnić go treścią. Film składa się więc z szeregu dość ogólnikowych scenek rodzajowych, które najpierw mają pokazać, jak bardzo są sobie obcy muzycy, by potem pokazać, jak tę obcość dyrygent przełamuje. Brakuje w tym jednostek, na których losach moglibyśmy się skupić, więc wszystko przybiera dość niewyraźny kształt.

Co prawda jest Ron i Kayla, ale ich konflikt i możliwość pojednania jest tylko próbą konkretyzacji czegoś, co mimo wszystko pozostaje na niezwykle szerokim poziomie ogólności. Jest też wątek młodych kochanków, ale ta historia jest potraktowana przesadnie skrótowo, przez co wypada koszmarnie naiwnie.

Zahavi jest jednak dobrym bajarzem i brak konkretów nadrabia sprawnym laniem wody. Mimo więc poważnych wad "Crescendo" było całkiem przyjemnym seansem, a dodanie "Bolera" Ravela na koniec dało mi pretekst do pozytywnej oceny. Po prostu uwielbiam ten utwór.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)