Downhill (2020)

Po obejrzeniu "Zjazdu" pomyślałem sobie, że chętnie zobaczyłbym konkurs mający wyłonić najlepszego reżysera, który polegałby na tym, że wszyscy kandydaci do tytułu otrzymaliby tę samą historię i mieli ją nakręcić po swojemu.



"Zjazd" to przecież ta sama opowieść, którą znam ze skandynawskiego "Turysty". A jednak oba filmy nie mogłoby się bardziej od siebie różnić. "Turysta" był genialnym studium jednostki, rodzin, relacji. Misternie, krok po kroku odsłania rysy na obrazie "zwyczajnej rodziny" i przenika w głąb prowadząc nas ku głębszemu zrozumieniu człowieczeństwa.

"Zjazd" z kolei to banalna opowiastka o parze, która odkrywa, że nie zawsze i wszędzie może na sobie polegać. Niby twórcy amerykańskiej wersji podążają ścieżkami wytyczonymi przez Rubena Östlunda, ale pozostają ślepi na wszelkie niuanse, na podskórne relacje. Stawiają na toporną wizualizację i banalne scenki rodzajowe, które przywodzą na myśl produkcje Hallmarku. Nie ma w tym nawet śladu inteligencji i przenikliwości skandynawskiego oryginału.

Will Ferrell i Julia Louis-Dreyfus niestety nie stanowią wsparcia tej opowieści. Ich komediowy background dawał szansę na opowieść zwodniczo zabawną. Jak jednak wiadomo, humor w kinie często maskuje naprawdę gorzkie konstatacje. Tego jednak tu kompletnie zabrakło. Twórcy w ogóle nie wykorzystują komediowych możliwości swoich gwiazd, przez co sprowadzają ich do poziomu nieznaczących odtwórców równie nieistotnych postaci.

Fatalna rzecz.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)