Charlotte (2021)
Trzy różne osoby. Zapomniana aktorka, imigrant, gej. Na pozór łączy ich jedynie osoba reżysera, który właśnie ma kręcić swój ostatni film. Aktorka ze swoim chińskim powiernikiem wyrusza w drogę, by spotkać reżysera. Kierowca też go pozna. Ale to nie reżyser jest istotą filmu, choć oczywiście napędza fabułę.
Rzeczywistym tematem filmu jest tęsknota za ukochaną osobą. Trójka głównych bohaterów w wyniku podjętych decyzji pozostaje samotna. Niektórzy z nich od wielu, wielu lat. Inni są świeżo po rozstaniu. A jednak miłość w nich twa i nie daje o sobie zapomnieć, nawet jeśli tego chcieliby bohaterowie. "Charlotte" to opowieść o drodze ku miłości, która bywa kręta i czasami trwa latami. Ale nie jest to tani telewnowelowy romantyzm.
Ten skromny paragwajsko-argentyński film pozytywnie mnie zaskoczył. Ma w sobie lekkość, humor, barwne postacie, ale potrafi też w delikatny sposób opowiadać o paradoksach ludzkiej natury, o relacjach, które trudno nazwać i uczuciach, do których nawet bohaterowie nie chcą się przyznać. Na pozór trywialna opowieść, całkowicie mnie oczarowała.
Co nie znaczy, że jestem ślepy na niedoskonałości filmu. Reżyser spokojnie mógł rozbudować niektóre sekwencje i lepiej wykorzystać pojawiające się po drodze postacie drugiego planu. Mniej więcej w 2/3 filmu niepotrzebnie zaczyna się pośpieszne zmierzanie ku finałowi, co trochę rozkraczyło całość.
Ocena: 6
Rzeczywistym tematem filmu jest tęsknota za ukochaną osobą. Trójka głównych bohaterów w wyniku podjętych decyzji pozostaje samotna. Niektórzy z nich od wielu, wielu lat. Inni są świeżo po rozstaniu. A jednak miłość w nich twa i nie daje o sobie zapomnieć, nawet jeśli tego chcieliby bohaterowie. "Charlotte" to opowieść o drodze ku miłości, która bywa kręta i czasami trwa latami. Ale nie jest to tani telewnowelowy romantyzm.
Ten skromny paragwajsko-argentyński film pozytywnie mnie zaskoczył. Ma w sobie lekkość, humor, barwne postacie, ale potrafi też w delikatny sposób opowiadać o paradoksach ludzkiej natury, o relacjach, które trudno nazwać i uczuciach, do których nawet bohaterowie nie chcą się przyznać. Na pozór trywialna opowieść, całkowicie mnie oczarowała.
Co nie znaczy, że jestem ślepy na niedoskonałości filmu. Reżyser spokojnie mógł rozbudować niektóre sekwencje i lepiej wykorzystać pojawiające się po drodze postacie drugiego planu. Mniej więcej w 2/3 filmu niepotrzebnie zaczyna się pośpieszne zmierzanie ku finałowi, co trochę rozkraczyło całość.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz