France (2021)

Przez większość seansu byłem pozytywnie nastawiony do filmu "France". Odnosiłem bowiem wrażenie, że Dumont wraca w nim do często poruszanego przez siebie tematu duchowości. Choć w tym przypadku chodzi raczej o jej brak. Tytułowa bohaterka to w końcu żyjąca w luksusach, wielbiona dziennikarka, czym przypomina św. Franciszka z Asyżu czy Siddharthę Gautamę. I jak oni w pewnym momencie doświadczy kryzysu egzystencjalnego. Tamci mieli jednak oparcie w wierze, duchowości. Radykalne postępowanie France żyjącej w zlaicyzowanym kraju sprawi, że trafi do ekskluzywnego sanatorium.



Dopóki Dumont trzymał w ryzach swoje wybujałe pomysły, historia France była nawet zajmująca. Choć przyznaję, że demonizacja sławy i mediów była z jego strony pójściem na łatwiznę. Niestety musiałem mocno zrewidować swoją opinię o filmie w ciągu ostatnich 25 minut seansu. To, co się wtedy dzieje na ekranie przekracza wszelkie granice zdrowego rozsądku. Jest tu cały festyn katastrofalnych decyzji, które zmieniają w moich oczach film w jakiś obleśny żart. Bezguście finałowej sceny jest dla mnie przerażające. Zero metafizyki, zero duchowości, za to cała masa koszmaru rodem z tandetnego romansidła, które jednak ma udawać głębię w prezentowaniu paradoksów ludzkiej natury.

Szkoda, bo to mógł być jeden z lepszych filmów Dumonta, jakie widziałem.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)