Szelíd (2022)
Kiedy filmowcy sięgają po nietypowy temat, szczególnie taki, który bardzo rzadko pojawia się na ekranie, to oczywiście wzbudza to moje zainteresowanie. Liczę jednak na to, że twórcy sięgnęli po nie, ponieważ mają coś interesującego do powiedzenia, a nie będą chwytali się stereotypowych rozwiązań, które tak naprawdę demaskują ich ignorancję.
Niestety to właśnie ma miejsce przypadku węgierskiego filmu "Delikatnie". Fabuła o kobiecej kulturystyce zdarza się naprawdę rzadko. Nie mogłem więc nie sięgnąć po ten film, skoro nadarzyła się okazja. Byłem ciekaw, jaką bohaterkę mi przedstawią, w jakim kierunku pójdzie fabuła. To, co zobaczyłem, wywołało u mnie szok i niesmak.
Kobieca kulturystyka została tu sprowadzona do poziomu najgorszej ludzkiej deprawacji. Doprowadzający się na skraj wycieńczenia ludzie desperacko potrzebują pieniędzy. Co więc robi bohaterka, która zakwalifikowała się do mistrzostw świata? Została nietypową prostytutką. Od tego momentu film przybiera dość standardową formę: seks-praca (nawet jeśli penetracja nie ma tu miejsca) prowadzi do kryzysu w związku, kobieta zostaje wystawiona na obcowanie z przedziwnymi osobami i oczywiście musi nawiązać relację z klientem, która przekroczy - przynajmniej w jej przypadku - granice stricte biznesowe.
Kobieca kulturystyka sprowadzona jest tu więc do fetyszu ciała. Ale nawet on nie jest szczególnie udanie wykorzystany, choć w kilku miejscach powstały ładne kadry. Sportowy wysiłek i determinacja są jedynie ozdobnikami. Relacje interpersonalne są płytkie, redukcjonistyczne. Twórcom zbyt łatwo przychodzi nadawać ładunek emocjonalny przy jednocześnie ograniczaniu do minimum studiowania motywacji.
Mocne rozczarowanie.
Ocena: 4
Niestety to właśnie ma miejsce przypadku węgierskiego filmu "Delikatnie". Fabuła o kobiecej kulturystyce zdarza się naprawdę rzadko. Nie mogłem więc nie sięgnąć po ten film, skoro nadarzyła się okazja. Byłem ciekaw, jaką bohaterkę mi przedstawią, w jakim kierunku pójdzie fabuła. To, co zobaczyłem, wywołało u mnie szok i niesmak.
Kobieca kulturystyka została tu sprowadzona do poziomu najgorszej ludzkiej deprawacji. Doprowadzający się na skraj wycieńczenia ludzie desperacko potrzebują pieniędzy. Co więc robi bohaterka, która zakwalifikowała się do mistrzostw świata? Została nietypową prostytutką. Od tego momentu film przybiera dość standardową formę: seks-praca (nawet jeśli penetracja nie ma tu miejsca) prowadzi do kryzysu w związku, kobieta zostaje wystawiona na obcowanie z przedziwnymi osobami i oczywiście musi nawiązać relację z klientem, która przekroczy - przynajmniej w jej przypadku - granice stricte biznesowe.
Kobieca kulturystyka sprowadzona jest tu więc do fetyszu ciała. Ale nawet on nie jest szczególnie udanie wykorzystany, choć w kilku miejscach powstały ładne kadry. Sportowy wysiłek i determinacja są jedynie ozdobnikami. Relacje interpersonalne są płytkie, redukcjonistyczne. Twórcom zbyt łatwo przychodzi nadawać ładunek emocjonalny przy jednocześnie ograniczaniu do minimum studiowania motywacji.
Mocne rozczarowanie.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz