Wszystko, co kocham (2009)

Chyba będę musiał zmienić opinię o polskim kinie. Ostatnio jakość naszych rodzimych produkcji wyraźnie się podniosła. Pośród gniotów ("Moja krew") i rzeczy artystycznie nabzdyczonych ("Dom zły") co raz więcej jest filmów porządnych. Nie dobrych – tych w każdej kinematografii jest rocznie niewiele, ale mocnej średniej – co u nas dotąd prawie w ogóle nie funkcjonowało. "Wszystko, co kocham" to właśnie przykład dobrze zrobionego średniaka. Ogląda się to z przyjemnością, ale nie aż tak wielką, by zignorować potknięcia.


Nowy film Jacka Borcucha to dwie historie w jednym. Pierwsza to opowieść o licealiście, który stawia pierwsze kroki w dorosłość. Poznaje czym jest seks, miłość i realizacja własnych marzeń. Druga to opowieść o początku stanu wojennego i tym, jaki miał on wpływ na zwyczajnych ludzi. Z konstrukcji filmu wnioskuję, że dla Borcucha to właśnie rok 1981 jest najważniejszym elementem. Nie chciał jednak, by było to oczywiste, więc pozornie przesunął akcenty na opowieść o młodym chłopaku. Jednak nigdy tak naprawdę nie uczynił ze stanu wojennego tła – obecnego i wywierającego wpływ na widza, ale jednocześnie nigdy nie przytłaczający osobistej historii. Być może było to zadanie, które przerosło Borcucha. Finezja i żonglowanie wieloma wątkami jakoś nie wydają się silną jego stroną. To, co mu zdecydowanie wychodzi najlepiej to scenki rodzajowe, osobiste, intymne, i wewnętrznie zamknięte jak choćby koncert w Koszalinie, uwodzicielska Sokołowska, pierwszy pocałunek Janka i Basi.

Pochwały należą się młodym aktorom. Widać, że nie przesiąkli jeszcze polską szkołą gry, która jest bardzo teatralna (choć w kilku miejscach to piętno da się zauważyć: jak w wymianie zdań przed szkolnym koncertem). Są naturalni, wiarygodni, prawdziwi. Jednak postać Janka nie do końca mi leży i to chyba "wina" Mateusza Kościukiewicza. Coś jest tu nie tak. Kiedy przyglądam się jego twarzy, oczom wydaje się, że wewnątrz, w psychice są jakieś rany, ból, szalejący demona (albo i dwa), duszy niespokojnej w stopniu znacznie bardziej niż to widać na ekranie. Postaci rodziców też nie uzasadniają takiej interpretacji. Stąd oglądając miałem poczucie dysonansu.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)