Towelhead (2007)
Ach ten Alan Ball. Wiem, że siedzi w telewizji robiąc kolejne seriale dla HBO, ale moim zdaniem się marnuje. Jego kinowy reżyserski debiut – "Towelhead" – jest najlepszym dowodem na to, że Ball jest znakomitym twórcą, choć nieco staroświeckim.
"Towelhead" to mocne kino, wielowątkowe ze świetnie zarysowanymi, niejednoznacznymi postaciami. Za sprawą głównej bohaterki poznajemy świat młodzieńczych rozterek i dramatów, mieszanych etnicznie rodzin oraz rasizmu.
Jasira ma 13 lat i jest zarazem niezwykle rezolutna i kompletnie niewinna. To efekt przedziwnego wychowania. Większość dzieciństwa spędziła z matką, która córkę zauważała tylko wtedy, kiedy stanowiła dla niej zagrożenie albo kiedy była samotna. Z kolei ojciec jest albo nieobecny, zajęty swoją nową dziewczyną, albo nadmiernie surowy, przypominając sobie o zwyczajach z odległego Libanu. W takich warunkach dorastająca Jasira, która dojrzewa wcześniej niż jej koledzy i koleżanki, musi radzić sobie z szykanami, swoją własną budzącą się seksualnością oraz mężczyznami, którzy padają pod urokiem jej urody.
Ball za autorką książki, na podstawie której film został nakręcony, pokazuje, jak niewielka jest granica między tym co dobre, a tym co naganne, a ludzie uważani za porządnych mogą łatwo stać się draniami. Jak choćby sąsiad Jasiry, który ją zgwałci, choć słowo to nie wyjaśnia, jak bardzo skomplikowana była ich wzajemna relacja. Całość sprawia wrażenie perskiego dywanu utkanego ze splatających się nici, które giną w skomplikowanym wzorze. Ball miał też nosa do obsady. Summer Bishil w roli Jasiry jest fenomenalna. Aaron Eckhart dołącza do grona aktorów, którzy nie bali się artystycznego wyzwania i stworzył daleką od jednoznacznej negatywności postać pedofila. Wspaniała była także Maria Bello w epizodzie toksycznej matki-egocentryczki i Peter Macdissi w roli ojca Jasiry.
"Towelhead" to połączenie dramatu i komedii, z dużą dawką inteligentnych obserwacji na temat amerykańskiego społeczeństwa (a może nawet społeczeństwa w ogóle).
Ocena: 10
"Towelhead" to mocne kino, wielowątkowe ze świetnie zarysowanymi, niejednoznacznymi postaciami. Za sprawą głównej bohaterki poznajemy świat młodzieńczych rozterek i dramatów, mieszanych etnicznie rodzin oraz rasizmu.
Jasira ma 13 lat i jest zarazem niezwykle rezolutna i kompletnie niewinna. To efekt przedziwnego wychowania. Większość dzieciństwa spędziła z matką, która córkę zauważała tylko wtedy, kiedy stanowiła dla niej zagrożenie albo kiedy była samotna. Z kolei ojciec jest albo nieobecny, zajęty swoją nową dziewczyną, albo nadmiernie surowy, przypominając sobie o zwyczajach z odległego Libanu. W takich warunkach dorastająca Jasira, która dojrzewa wcześniej niż jej koledzy i koleżanki, musi radzić sobie z szykanami, swoją własną budzącą się seksualnością oraz mężczyznami, którzy padają pod urokiem jej urody.
Ball za autorką książki, na podstawie której film został nakręcony, pokazuje, jak niewielka jest granica między tym co dobre, a tym co naganne, a ludzie uważani za porządnych mogą łatwo stać się draniami. Jak choćby sąsiad Jasiry, który ją zgwałci, choć słowo to nie wyjaśnia, jak bardzo skomplikowana była ich wzajemna relacja. Całość sprawia wrażenie perskiego dywanu utkanego ze splatających się nici, które giną w skomplikowanym wzorze. Ball miał też nosa do obsady. Summer Bishil w roli Jasiry jest fenomenalna. Aaron Eckhart dołącza do grona aktorów, którzy nie bali się artystycznego wyzwania i stworzył daleką od jednoznacznej negatywności postać pedofila. Wspaniała była także Maria Bello w epizodzie toksycznej matki-egocentryczki i Peter Macdissi w roli ojca Jasiry.
"Towelhead" to połączenie dramatu i komedii, z dużą dawką inteligentnych obserwacji na temat amerykańskiego społeczeństwa (a może nawet społeczeństwa w ogóle).
Ocena: 10
Komentarze
Prześlij komentarz