Väärät juuret (2009)
Lubię fińskie kino obyczajowe. Kiedy biorą oni na tapetę relacje rodzinne, to wychodzi z tego przedziwnie satysfakcjonująca mieszanina tragedii i absurdu. I tak też jest w przypadku "Splątanych korzeni".
Niby jest to standardowa historyjka o rodzinie, która musi poradzić sobie z powolną degeneracją ojca. Co więcej jego obecność, jego choroba dla dzieci jest ciągłym przypomnieniem o ich własnej śmiertelności, ponieważ owo schorzenie jest dziedziczone. "Splątane korzenie" stają się zatem nie tylko historią rodzinną ale też przypowieścią o tym, jak zachowujemy się w obliczu nieuchronnego końca.
Pozytywne zaskoczenie.
Ocena: 7
Niby jest to standardowa historyjka o rodzinie, która musi poradzić sobie z powolną degeneracją ojca. Co więcej jego obecność, jego choroba dla dzieci jest ciągłym przypomnieniem o ich własnej śmiertelności, ponieważ owo schorzenie jest dziedziczone. "Splątane korzenie" stają się zatem nie tylko historią rodzinną ale też przypowieścią o tym, jak zachowujemy się w obliczu nieuchronnego końca.
Pozytywne zaskoczenie.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz