L'autre monde (2010)
Na ten film musiałem się wybrać. Scenariusz napisali Gilles Marchand i Dominik Moll, którzy wcześniej nakręcili wspólnie jeden z moich ulubionych filmów "Harry, twój prawdziwy przyjaciel". Niestety tym razem nie powtórzyli sukcesu, pewnie dlatego, że reżyserował Marchand a nie Moll.
Film ma bardzo fajny pomysł. Pokazuje świat wirtualnych gier jak świat snów, które można dzielić z innymi i które przeżywa się świadomie. Jednak w tym świecie wciąż obowiązują prawa rządzące majakami sennymi: nic nie jest tym, czym się wydaje, a za iluzjami kryją się surowe, nieprzepracowane popędy. Tym samym wirtualna rzeczywistość jest piekłem, gdzie kotłują się wszystkie te impulsy, które skrzętnie kontrolujemy za dnia. Tu nabierają życia i albo wykorzystamy je do realizacji naszych skrytych marzeń albo stajemy się ofiarami, które zostaną pochłonięte przez demony uwolnione z naszego wnętrza.
Plusem filmu jest obsada, na która składają się lubiani przeze mnie aktorzy. Grégoire Leprince-Ringuet w innej niż dotąd roli spisał się bardzo dobrze, od jakiegoś już czasu przyglądam się jego karierze i widzę, że chłopak naprawdę się rozkręca. Fajną rolę ma też Melvil Poupaud, ale jak dla mnie było go za mało. Louise Bourgoin przypomniała o sobie. Zapomniałem, że widziałem ją w "Dziewczynie z Monako".
Ocena: 6
Film ma bardzo fajny pomysł. Pokazuje świat wirtualnych gier jak świat snów, które można dzielić z innymi i które przeżywa się świadomie. Jednak w tym świecie wciąż obowiązują prawa rządzące majakami sennymi: nic nie jest tym, czym się wydaje, a za iluzjami kryją się surowe, nieprzepracowane popędy. Tym samym wirtualna rzeczywistość jest piekłem, gdzie kotłują się wszystkie te impulsy, które skrzętnie kontrolujemy za dnia. Tu nabierają życia i albo wykorzystamy je do realizacji naszych skrytych marzeń albo stajemy się ofiarami, które zostaną pochłonięte przez demony uwolnione z naszego wnętrza.
Plusem filmu jest obsada, na która składają się lubiani przeze mnie aktorzy. Grégoire Leprince-Ringuet w innej niż dotąd roli spisał się bardzo dobrze, od jakiegoś już czasu przyglądam się jego karierze i widzę, że chłopak naprawdę się rozkręca. Fajną rolę ma też Melvil Poupaud, ale jak dla mnie było go za mało. Louise Bourgoin przypomniała o sobie. Zapomniałem, że widziałem ją w "Dziewczynie z Monako".
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz