Cyrus (2010)

Bracia Duplass at their best. Ten film to przede wszystkim fantastyczny scenariusz, bardzo typowy dla Duplassów. Ta pieczołowitość w budowaniu obrazu miłosnej relacji z detali, drobnych gestów, min, krótkich wymian zdań. Jest w tym prawdziwe ciepło uczuć, namacalne wręcz wzajemne przyciąganie. Przepiękne. Duplassowie wyczuli też perfekcyjnie toksyczność zbyt bliskiej zażyłości i wygrywają to precyzyjnie, bez jednego fałszywego ruchu.


Wielkim plusem jest gwiazdorska obsada, która wyniosła twórczość braci na nowe wyżyny. Marisa Tomei, John C. Reilly i Jonah Hill stworzyli dream team, który z wielkim zadowoleniem, by nie powiedzieć zachwytem ogląda się na ekranie. Cudo, cudo, cudo. Jedyny minus to to, że Duplassowie trochę za bardzo starają się zachować swój niezależny styl, jakby bali się, że poddanie się pod opiekę producencką Scottom to pierwszy krok do piekła. Te zoomy kamery chwilami mnie irytowały, zupełnie niepotrzebne przypomnienie, że to kino niszowe. Po co to?

Ocena: 8

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)