Un chat un chat (2009)
Film straconej szansy. Reżyserka nie posunęła się tak daleko, jak powinna. Przez co większość jest nudna, ale kilka scen naprawdę jest fajnych.
Lubię kino absurdu. I "Kot jaki jest każdy widzi" chwilami do tego rodzaju kina można zaliczyć. Główna bohaterka to pisarka, która przechodzi okres twórczej blokady i nie bardzo wie, co ze sobą począć. Przez sen piecze więc ciasta, nagle traci zdolność mówienia albo wchodzi do kosza na śmieci. Niestety pomiędzy kolejnymi "wyskokami" nic się nie dzieje. I nie jest to "nic" w pozytywnym, artystycznym sensie, ale zwyczajna pustka i nuda. A szkoda, bo postaci pisarki, jej "prześladowczyni" i prawie-byłego-chłopaka są naprawdę intrygujące i można je było fajnie wykorzystać.
Ten film ma coś w sobie, co przywodzi mi na myśl "Rumbę". Jest jednak od tamtego obrazu znacznie słabszy, pod każdym względem.
Ocena: 6
Lubię kino absurdu. I "Kot jaki jest każdy widzi" chwilami do tego rodzaju kina można zaliczyć. Główna bohaterka to pisarka, która przechodzi okres twórczej blokady i nie bardzo wie, co ze sobą począć. Przez sen piecze więc ciasta, nagle traci zdolność mówienia albo wchodzi do kosza na śmieci. Niestety pomiędzy kolejnymi "wyskokami" nic się nie dzieje. I nie jest to "nic" w pozytywnym, artystycznym sensie, ale zwyczajna pustka i nuda. A szkoda, bo postaci pisarki, jej "prześladowczyni" i prawie-byłego-chłopaka są naprawdę intrygujące i można je było fajnie wykorzystać.
Ten film ma coś w sobie, co przywodzi mi na myśl "Rumbę". Jest jednak od tamtego obrazu znacznie słabszy, pod każdym względem.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz