The Girl with the Dragon Tattoo (2011)


Z każdym kolejnym filmem moje uwielbienie dla Davida Finchera marnieje. Od "Zodiaku" wyraźnie obserwuję, jak próbuje z siebie zrobić "auteura" Hollywoodu. Problem w tym, że nie ma wyrazistego stylu, autorskiego punktu widzenia i nowatorstwa. Próbuje to zastąpić perfekcyjnym warsztatem, ale na tym zbyt daleko nie zajdzie.


Jednak jego dwiema najpoważniejszymi wadami jest to że: 1) Ma też tendencję do rozwlekania opowieści. Jeszcze w "Zodiaku" trzymał to w ryzach, choć balansował na granicy mojej tolerancji. Przesadził w "Benjaminie Buttonie", co mu jednak wybaczyłem ze względu na oprawę. W przypadku "Dziewczyny" nie ma już u mnie taryfy ulgowej (głównie dlatego, że nie był konsekwentny w utrzymaniu wolnego tempa) 2) Ma skłonność do efekciarskich sekwencji. Zazwyczaj udaje mu się je tak wkomponować w całość, że uchodzi mu to płazem (vide "The Social Network"). W "Dziewczynie" niestety efekciarstwo wyglądało jak wyjęte z zupełnie innej bajki i stylowo kompletnie nie pasowało do powolnych sekwencji. (choć przyznaję się bez bicia, że to właśnie efekciarskie sceny pod koniec najbardziej mi się podobały).

W rezultacie "Dziewczyna z tatuażem" jest perfekcyjną autorską masturbacją. Jest to rzecz narcystyczna, Fincher tak jest zafiksowany na sobie, że w ogóle nie bierze pod uwagę widza. Oznacza to dla mnie tylko tyle, że "Dziewczynę" uznaję za najsłabszy film w reżyserskim dorobku Finchera.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)