Sagat (2011)
Ale się dałem wrobić. Myślałem, że "Sagat" będzie biograficznym dokumentem, z którego dowiem się czegoś więcej o François Sagacie, gwieździe porno, który trafił do mainstreamowego kina, a nawet poświęcono mu jeden z wieczorów w MoMA.
Niestety "Sagat" to promocyjny śmieć. Choć pojawiają się różne osoby opowiadające o Sagacie, to poza frazesami jaki to on jest piękny, wspaniały, inteligentny nie mówią nic. Sagat zresztą także się nie otwiera, strojąc się i pozując. Jedyna wartość to kilka zdjęć z dzieciństwa i młodości Sagata, kiedy jeszcze miał włosy a nie tatuaż.
Nie wiem, dla kogo jest przeznaczony ten film. Bowiem jedyne, co można robić oglądając go, to gapić się na ciało Sagata, które ten prezentuje w pełnej krasie pod każdym możliwym kątem. Tyle tylko, że ci, którym na tym zależy, będą już woleli zainwestować w któryś z pornoli z jego udziałem. Dostaną to samo, ale w znacznie większej dawce.
Ocena: 2
Komentarze
Prześlij komentarz