Fanboys (2008)
Autorzy pomysłu na fabułę to prawdziwi geniusze! Biję przed nimi pokłony. Nikt lepiej nie skwitował uwielbienia dla starej trylogii "Gwiezdnych Wojen" i oczekiwań (oraz rozczarowań w przypadku wielu fanów) związanych z nową trylogią. I mean, połączenie "Mrocznego widma" z rakiem! Przezabawny i zarazem niezwykle okrutny koncept. Nie wyobrażam sobie bowiem nic bardziej sadystycznego niż zezwolić umierającemu chłopakowi obejrzeć "Mroczne widmo", zwłaszcza jeśli jest to fan oryginału... Zaraz, jednak wyobrażam sobie – to zezwolić na obejrzenie przez niego "Zemsty Shitów".
Sam film nie do końca dorównał pomysłowi. Jest chaotyczny i dość hermetyczny. Jeśli ktoś nie zna się na kinie fantasy, to połowy dowcipów nie załapie. Sam nie jestem jakimś gigantycznym fanem SW i ST, więc aż tak mnie nie podniecały teksty w stylu Time for you to get mauled. Niemniej jednak uważam "Fanboys" za film zabawny. Striptiz do piosenki Menudo, Seth Rogen, przebity billboard, Kevin Smith, to były fajne "smaczki".
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz