Contraband (2012)
Mam szczerą nadzieję, że islandzki oryginał był dobrym filmem, bo nie chciałby stracić wiary w umiejętności reżyserskie autora "Bagna". Niestety "Kontrabanda" to rzecz, z której dumny mógłby być jedynie uczniak filmówki, jeśli byłaby to praca zaliczeniowa. W przypadku tak doświadczonego twórcy jak Kormákur jest to wielki krok w tym.
"Kontrabanda" została perfekcyjnie wykrojona z szablonu kina sensacyjnego. Twórcy nie zbaczają ani o jotę. Jest więc były kryminalista, który wszedł na drogę praworządności. Jest kretyn, przez którego zostaje zmuszony do powrotu. Jest żona, która okaże się kością zazdrości. I jest kumpel, który ma własne cele do ugrania. A wszystko splata intryga tak mierna, że przedszkolaki wymyśliliby lepszą. Zero zaskoczeń, zero zwrotów akcji. Sto procent rozczarowania. Gdyby nie sprawność techniczna, nie dałbym rady tego obejrzeć do końca.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz