La fée (2011)
Czyżby Hawr miał się stać światową stolicą nietypowego humoru, baśniowości i absurdu? Po dobrym "Człowieku z Hawru" Dominique Abel i Fiona Gordon prezentują rzecz jeszcze lepszą – "Czarodziejkę".
To film ekstremalny. Zdecydowanie nie dla każdego. Jeśli widzieliście "Rumbę", to wiecie już czego się spodziewać. Twórcy nie rozczarowali i znów obdarowali widzów wielką ilością purnonsensowych skeczy, które układają się w urokliwą historię miłosną.
Mógłbym tu w zasadzie powtórzyć to samo, co napisałem przy ich poprzednim filmie. Oglądając "Czarodziejkę" ma się tylko dwa wyjścia: albo natychmiast wyjść z kina albo płakać ze śmiechu. Ja rzecz jasna wybrałem drugą opcję. "Czarodziejka" przywodzi na myśl ginącą sztukę kabaretów, jakie kiedyś uwielbiałem oglądać (dziś wyparli kabareciarzy stand-uperzy). Co drugi gag był tak zabawny, że śmiałem się w głos. A scena porodu to był już czysty odlot. Jak dla mnie bomba!
Ocena: 8
Komentarze
Prześlij komentarz