Lemminge, Teil 2 Verletzungen (1979)
W drugiej części "Lemingów" Michael Haneke przekonuje, że depresja nie jest przypadłością indywidualną, lecz chorobą pokoleniową. Bohaterowie pierwszej części 20 lat później są osobnikami żałosnymi w swoim zaślepionym nieszczęściu. Żadne z nich nie potrafi cieszyć się życiem. Nie potrafią również przejść obojętnie obok rozczarowań. Pozostaje im więc wieczne rozdrapywanie ran i dziwienie się, że taka egzystencja sprawia im ból.
Najciekawsze w dylogii "Lemingi" wydaje mi się to, że Haneke unika wskazywania przyczyn dla których portretowane przez niego pokolenie jest stracone, choć przecież wystarczy prosty rachunek, by zorientować się, że opowiada o ludziach urodzonych pod koniec wojny lub tuż po. Czy wynika to z faktu oczywistości? A może Haneke chce postawić bardziej ogólną tezę błędnego koła przekazywania depresji z rodziców na dzieci?
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz