Hunky Dory (2011)
Oglądając "Hunky Dory" od razu przypomniał mi się "Were the World Mine". Podobny temat, tylko bohaterowie bardziej mainstreamowi. Zaraz potem zaczęły mi do głowy przychodzić kolejne podobne tytuły, jeden po drugim. Bo też film Marca Evansa to bardzo standardowa powiastka o wkraczaniu w dorosłość i kanalizowaniu emocjonalnej burzy przez sztukę.
Jak się bliżej przyjrzeć, film nie niesie ze sobą żadnego głębszego przesłania. Bohaterowie pełnią tu raczej funkcje przedmiotowe, ich losy są istotne o tyle o ile . Liczy się w zasadzie jedynie klimat gorącego lata w Walii i młodzieńczych kłopotów z lokowaniem uczuć. Ot, taka sympatyczna impresjonistyczna zabawa do obejrzenia i zapomnienia.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz