Mixed Kebab (2012)


"Mixed Kebab" to typowy przykład tragedii wynikającej z obfitości pomysłów. Jest tu wszystko od rasowego mezaliansu przez oczarowanie islamskim ekstremizmem, pragmatycznym podejściem do emigracji do Europy, po radzenie sobie z przemocą i kodami moralnymi. Ale Guy Lee Thys zagubił się w tym bogactwie i w rezultacie nie jest to ani słodki romans, ani wnikliwe kino obyczajowo-społeczne. Ot, typowy celuloidowy kundel.


Główny wątek jest niestety słaby. Słabość tę jeszcze bardziej wyeksponował reżyser, kiedy zrezygnował z typowych chwytów romansowych na rzecz bardziej artystycznej wizji (stąd na przykład w scenie "masażu" nie ma muzyki, choć sekwencja aż prosi się o ckliwą melodyjkę). Wątek brata głównego bohatera niewiele ma wspólnego z głównym, a jednak jest rozbudowany ponad miarę. Ja rozumiem, że chodziło o to, by pokazać różne drogi, jakimi może podążać młode pokolenie Belgów, którzy jednocześnie są Turkami. Ale ponieważ akcenty są inaczej rozłożone, ten plan spalił na panewce.

Pozostają więc drobnostki. Jak choćby komentarz, że czasem ostrzejszy kod moralny wobec kobiet jest na emigracji niż w Turcji. Albo reakcja matki jednego z bohaterów, która na początku wydaje się bardzo otwarta na mniejszości seksualne, by jednak zmienić zdanie, kiedy zacznie na tym cierpieć jej portfel. Lub też morał, że czasem przemoc jest pomocna, bo zapobiega jeszcze gorszej tragedii.
I w końcu okładka DVD, która wydała mi się najbardziej uroczym elementem całego filmu.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)