Nebraska (2013)
Ileż to już razy narzekałem, że amerykańskie kino niezależne zamknęło się w getcie ciągle tych samych bohaterów i historii? I przy "Nebrasce" znów mogę sobie ponarzekać. Całą fabułę można sobie w zasadzie opowiedzieć bez konieczności oglądania filmu i jedyne, czego się nie trafi, to śmierć. Ta tym razem jest tylko oczekiwana, ale jeszcze nie następuje.
Niemniej jednak nawet przy tak ograniczonym repertuarze, kino niezależne wciąż mnie zachwyca. "Nebraska" to opowieść prosta, ale jednocześnie wciągająca. Payne jest niezwykle utalentowanym bajarzem i choć nie mówi nic, czego nie słyszałbym już sto razy, to i tak jestem zafascynowany. Ciepły humor, nieco dziwaczni bohaterowie i pełno drobnostek sprawia, że seans jest czystą rozkoszą. I choć chciałbym, by w niezależnym kinie zaczęło się coś nowego, to póki twórcy będą tak opowiadać historie, dopóty jestem w stanie im brak oryginalności wybaczyć. Ale ilu jeszcze Peyne'ów zostało?
Ocena: 7
Niemniej jednak nawet przy tak ograniczonym repertuarze, kino niezależne wciąż mnie zachwyca. "Nebraska" to opowieść prosta, ale jednocześnie wciągająca. Payne jest niezwykle utalentowanym bajarzem i choć nie mówi nic, czego nie słyszałbym już sto razy, to i tak jestem zafascynowany. Ciepły humor, nieco dziwaczni bohaterowie i pełno drobnostek sprawia, że seans jest czystą rozkoszą. I choć chciałbym, by w niezależnym kinie zaczęło się coś nowego, to póki twórcy będą tak opowiadać historie, dopóty jestem w stanie im brak oryginalności wybaczyć. Ale ilu jeszcze Peyne'ów zostało?
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz