Only God Forgives (2013)
Trochę to dziwne,
że "Tylko Bóg wybacza" spodobało mi się. "Valhalla Rising" uważam za najsłabszy
film Refna, a ten mógłby być bratem bliźniakiem. Tyle tylko, że tym
przystojniejszym. Bo, kiedy o nim myślę, to mam przed oczami przecudne kadry, a
w uszach niepokojąco oniryczną muzę.
Gdyby spojrzeć na
film chłodnym okiem, to należałoby go od razu wrzucić do kosza. Wśród śmieci w
końcu znaleźć może się sporo pięknych skądinąd rzecz. Oto bowiem, jak wygląda "Tylko
Bóg przebacza": ludzie stoją i się gapią, ludzie siedzą i się gapią, ludzie idą
i się gapią, ludzie jedzą i się gapią, ludzie słuchają i się gapią, ludzie
wrzeszczą a kobiety się nie gapią. Hmm, nie przypominam sobie, by byli jacyś
ludzie, którzy leżą i się gapią, ale przyznam się, że po pewnym czasie
przestałem już na to zwracać uwagę. Za to nie mogłem oderwać oczu od Kristin
Scott Thomas. Wow! Co też z niej zrobił Refn! Chyba nigdy wcześniej nie
stworzył równie odjechanej kobiecej postaci. Pierwsze wrażenie w różowej
bluzeczce robi piorunujące. W scenie obiadu jest jeszcze lepsza (to Thomas
wypowiada wszystkie fajnie kwestie w tym filmie).
Zapewne jednak i
Thomas nie wystarczyłaby do zamydlenia mi oczu na płytkość i intelektualną
pretensjonalność dzieła Refna. Są jednak przepiękne zdjęcia utrzymane w sennej
estetyce przywodzącej na myśl obrazy Lyncha. A muzyka Martineza?! Miód na moje
uszy!
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz