Only Lovers Left Alive (2013)

To niesamowite, ale Jarmusch od lat utrzymuje niezmiennie wysoki poziom. Z każdym kolejnym filmem boję się rozczarowania coraz bardziej, bo przecież rozsądek podpowiada, że w przypadku czegoś tak chimerycznego jak talent, potknięcia są nieuniknione. I za każdym razem jestem zaskoczony, że znów się reżyserowi udało.


"Only Lovers Left Alive" to rozkosz dla oczu i uszu. Metafizyczny teledysk z rozważaniami na temat natury czasu i kondycji ludzkiej duszy w tle. Podobnie jak Refn w "Tylko Bóg wybacza", Jarmusch koncentruje się na warstwie zmysłowej. Tworzy fantastyczne obrazy okraszone znakomitą ścieżką muzyczną. Do tego Tilda Swinton i Tom Hiddleston tworzą idealnie uzupełniając się połówki jednej całości. Są tak dopasowani, że aż dziwię się Jarmuschowi, że nie zechciał ich zamienić miejscami, czyniąc z Hiddlestona Ewę, a ze Swinton Adama. W przeciwieństwie do Refna, Jarmusch nie jest jednak aż tak zblazowany. Jego film nie ma w sobie pustki intelektualnej. Może i Jarmusch nie ma tak naprawdę zbyt wiele do przekazania, ale przynajmniej nie puszy piór w pretensjonalnej pozie Artysty. Robi swoje i nic więcej. I to w zupełności wystarcza.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)